30 lat pracy Fundacji Muzyka Kresów

Ostatnia aktualizacja: 27.02.2021 10:00
Powstała w 1991 roku z inicjatywy uczonych i twórców Lublina, jej głównym celem jest prezentacja i badanie kultur tradycyjnych, a w szczególności muzyki tradycyjnej Europy Środkowo-Wschodniej. Fundacja Muzyka Kresów obchodzi w tym roku 30-lecie istnienia.
Audio
  • 30-lecie pracy Fundacji Muzyka Kresów (Poranek Dwójki)
Jan Bernad
Jan BernadFoto: mat. pras.

Trudno mówić o lubelskim życiu kulturalnym, nie wspominając postaci Jana Bernada. To m.in. on stoi za powstaniem Festiwalu KODY Ośrodka Międzykulturowych Inicjatyw Twórczych "Rozdroża" oraz właśnie Fundacji Muzyka Kresów. Przez dekady na jej pracę składały się konferencje, seminaria, koncerty, ekspedycje naukowe i programy edukacyjne, w tym m.in. słynna Międzynarodowa Letnia Szkoła Muzyki Tradycyjnej. To dzięki niej do Polski zawitał zespół śpiewaczy Drewo, który swego czasu zapoczątkował na Ukrainie odtwarzanie autentycznej tradycyjnej muzyki wiejskiej i wpłynął na propagowanie podobnych działań w Polsce.

Na powstanie fundacji złożyły się dwa ważne czynniki. Pierwszym jak w "Poranku Dwójki" opowiadał Jan Bernad - kompozytor, badacz kultury tradycyjnej, praktyk i nauczyciel śpiewu tradycyjnego, a także pomysłodawca i współzałożyciel Fundacji Muzyka Kresów - były wydarzenia historyczne.

- W tamtym czasie ważne były rok 1989 i zmiany ustrojowe, które gruntownie zmieniły Polskę. Jednym z elementów tych zmian była uchwała dająca możliwość powoływania organizacji społecznych. W przeciwieństwie do kilkudziesięciu poprzednich lat po raz pierwszy zwykły obywatel mógł pójść do notariusza i zarejestrować organizację społeczną, fundację, stowarzyszenie - opowiadał Jan Bernad.

Drugim czynnikiem były doświadczenia życiowe Jana Bernada, który urodził się w 1955 roku w Związku Radzieckim, w miasteczku Skałat, które po II wojnie światowej znalazło się w radzieckiej Ukrainie. W 1956 roku rodzina przyjechała do Polski, na tzw. Ziemie Odzyskane, osiedlając się w Zgorzelcu, gdzie młody Jan uczył się w szkole muzycznej. W latach 70. związał się z Jerzym Grotowskim, który w tym czasie we Wrocławiu prowadził Teatr Laboratorium. W 1977 roku tworzył pierwszy skład Teatru w Gardzienicach, gdzie pracował do 1983 jako aktor i muzyk.

- Szukaliśmy wsi, gdzie była zachowana jeszcze tradycja, gdzie byli artyści, muzycy, śpiewacy, a zebrany materiał wykorzystywaliśmy w czasie prób. Mieszkaliśmy na wsi, wstawaliśmy, słysząc koguty, kupowaliśmy jajka i mleko, przyjaźniliśmy się z mieszkańcami. Widzieliśmy, że to jest świat o wiele bardziej złożony i o innej konstrukcji niż świat kultury miejskiej. To było moje pierwsze spotkanie z muzyką tradycyjną - wspominał Jan Bernad.

Osiadł w Lublinie, gdzie podejmował różne działania muzyczne i teatralne, które doprowadziły do spotkania z Moniką Mamińską, nauczycielką śpiewu tradycyjnego, badaczką kultury tradycyjnej, animatorką kultury, urodzoną w Sarnach w okolicach Równego. Miejsce urodzenia sprzyjało ich znajomości pieśni wschodniego pasa na granicy Polski Ukrainy, ale ciekawość budziło też wszystko, co związane było z kulturą ludową Kresów - z "tym, co za Bugiem". 

Na fundamencie tych zainteresowań oraz sprzyjających okoliczności historycznych w lutym 1991 roku powołali Fundacji na rzecz badań nad muzyką ludową i sakralną Kresów „Muzyka Kresów”.

***

Przygotowała: Aleksandra Tykarska

Gość: Jan Bernad

Data emisji: 27.02.2021

Godzina emisji: 8.15

Materiał wyemitowano w audycji "Poranek Dwójki".


Czytaj także

Gorzka miłość i prostota dźwięku. Spotkanie z Marią Mazzottą

Ostatnia aktualizacja: 27.06.2020 10:00
- Dużo myślałam o tym uczuciu i myślę, że słowa "miłość" używamy czasem zbyt powierzchownie. Ona może wydobyć z człowieka nie tylko dobre, ale najgorsze cechy - wyznała włoska śpiewaczka w rozmowie o jej najnowszej płycie "Amoreamaro".
rozwiń zwiń