- Do 27 września w toruńskiej Galerii Artus możemy oglądać wystawę "Rytm przeżycia".
- Na ekspozycji znalazły się zdjęcia, które Sebastian Tomasz Płocharski wykonał w trakcie półrocznego pobytu na ogarniętej wojną Ukrainie.
Sebastian Tomasz Płocharski, artysta, dokumentalista i fotograf, przez pół roku, od drugiego dnia napaści Rosji na Ukrainę, dokumentował przebieg wojny i pomagał ludności cywilnej, włączając się w akcje ewakuacji czy zbiórek niezbędnych produktów. Jego poruszające zdjęcia są cennym źródłem informacji o zbrodniach popełnianych przez Rosjan na Ukrainie, ale też zapisem czasu wojny.
Fotograf na linii frontu
Każdego dnia fotograf był blisko ludzi, mieszkał z nimi w schronach, był na terenach zbombardowanych, wśród osób, które traciły bliskich, uczestniczył w pogrzebach, aparatem utrwalał historie swoich ukraińskich przyjaciół. O początkach tej drogi opowiada fotografia uchodźców na dworcu we Lwowie. Na końcu zaś jest zdjęcie z pogrzebu niewinnego cywila. - Stałem się takim rodzinnym fotografem dla Swietłany, która chowała swojego syna Saszę. Dzień wcześniej byłem świadkiem, jak został raniony przez odłamek w miejscowości Sołedar na głównej linii frontu - zdradził artysta.
Jak opowiadał gość audycji, ważne jest dla niego uczestniczenie w wydarzeniach, które utrwala. Dlatego - jak sam przyznał - w naturalny sposób stał się wolontariuszem, który pomagał przy ewakuacji Ukraińców z linii frontu. Ewakuowani stali się zaś dla Sebastiana Tomasza Płocharskiego jednocześnie bohaterami jego zdjęć, a także filmu dokumentalnego, który właśnie powstaje.
"Żeby o nich opowiadać, trzeba z nimi być"
- Muszę przyznać, że w mojej pracy ważne jest, bym był jej częścią, pomagał. Skończyło się więc na tym, że stałem się wolontariuszem, ponieważ potrafię mówić po angielsku i w surżyku, czyli mieszance rosyjskiego i ukraińskiego - wyjaśnił. - Wyciąganie ludzi z linii frontu to bardzo skomplikowany proces, ponieważ Donbas w ogóle jest skomplikowany społecznie. Razem z wolontariuszami wyciągamy ich z najgorszych możliwych miejsc - dodał. - Myślę, że to jest potrzebne, bo żeby opowiadać o nich, trzeba z nimi być.
Kilka lat przed rosyjską agresją z 24 lutego gość audycji podróżował na rowerze z aparatem przy granicy rosyjsko-ukraińskiej, tworząc portrety tamtejszych mieszkańców. Jak podkreślił, ta praca otworzyła mu wiele drzwi. Dziś jednak do wielu bohaterów nie udało mu się powrócić.
- Telefony już nie istnieją, zazwyczaj dostaję informację, że abonent jest niedostępny - mówił. Dodał też, że dziś ta przygraniczna linia jest zupełnie inna niż w 2020 roku. - Jest o wiele gorsza. Teraz nie ma możliwości, żeby tam pojechać rowerem. Jest to niebezpieczne. To tragedia na gigantyczną skalę i chciałbym o tym opowiedzieć chociaż trochę moimi zdjęciami i filmami.
16:46 Poranek Dwójki 16.09.2022 gł.mp3 Sebastian Tomasz Płocharski i jego zdjęcia z Ukrainy na wystawie "Rytm przeżycia" (Poranek Dwójki)
***
Tytuł audycji: Poranek Dwójki
Prowadził: Roch Siciński
Gość: Sebastian Płocharski (dokumentalista, fotograf, artysta wizualny)
Data emisji: 16.09.2022
Godzina emisji: 9.30