Pjer Žalica po otrzymaniu nagrody podkreślił, że jest ona dla niego niezwykle ważna ponieważ przyznana została przez jury złożone ze znakomitych filmowców. Zarazem wyjaśniał, że podjął w swoim filmie niezwykle ważny i wciąż aktualny temat.
- Ta historia wydarzyła się 30 lat temu, ale wszyscy jesteśmy wstrząśnięci, jak nadal żywa i niebezpieczna jest obecnie. Musimy mówić o tym głośno, ponieważ to jest ważne nie tylko dla Bałkanów, ale dla całego świata. Mam wrażenie, że wydarzenia na Ukrainie mają bezpośredni związek z nierozwiązanymi problemami, zapoczątkowanymi na Bałkanach - powiedział reżyser.
00:54 12007635_1.mp3 Nagrody na 38. Warszawskim Festiwalu Filmowym (IAR)
Nagrody
Za najlepszego reżysera uznany został Viesturs Kairiss, twórca obrazu "Styczeń". Nagroda specjalna jury trafiła natomiast do Beaty Dzianowicz za scenariusz filmu "Strzępy". Beata Dzianowicz, która również wyreżyserowała film, z ogromną radością przyjęła wyróżnienie.
- Jestem ogromnie wzruszona, że tak bardzo skromne kino zostało dostrzeżone - straszyli nas, że nikt do kina nie pójdzie, że nikt tego filmu nie obejrzy itd., a tymczasem on naprawdę zaczyna żyć. Widzowie nas nie wypuszczają, jury nas dostrzega. Jestem ogromnie wzruszona i bardzo się cieszę, że takie kino na trudny temat znajduje swoich ludzi - powiedziała reżyser. "Strzępy" to opowieść rodzinie Pateroków, której udane życie brutalnie wpływa zdiagnozowanie u jednego z członków alzheimera.
Najlepszy Dokumentalny Film Krótkometrażowy
Nagrodę w kategorii Najlepszy Dokumentalny Film Krótkometrażowy otrzymał z kolei Piotr Jasiński, który wyreżyserował film "Wszystko w porządku, ziemniaki w żołądku". Reżyser nie krył radości z wyróżnienia, a szczególnie, że dzięki nagrodzie jego film będzie kandydował do Oskara. - Jest to coś wspaniałego. Jestem bardzo zdziwiony, bo bardzo doceniam, że tak lokalny temat, bo jest to lokalny film jednak, opowiadający o 2 społecznościach, żyjących gdzieś na polsko-czeskim pograniczu, został tak doceniony - powiedział reżyser filmu.
"Wszystko w porządku, ziemniaki w żołądku" to opowieść o ludziach, którzy są związani z kopalnia "Turów" a spór z Czechami zagraża ich miejscom pracy, dlatego niektórzy podejmują niekonwencjonalne sposoby, by z południowymi sąsiadami walczyć. Jedną z nich jest pani Teresa, która postanowiła stanąć do walki z Czechami podczas konkursu na najlepszą sałatkę ziemniaczaną organizowanego w czeskiej wsi.
Jury Ekumeniczne
Na tegorocznym Warszawskim Festiwalu Filmowym nagrodę Jury Ekumenicznego otrzymała Anna Maliszewska za film "Tata", a nagrodę Młodego Jury FIPRESCI dla najlepszego debiutu z Europy Wschodniej otrzymała Klaudia Folga za film "Factorial Juggling".
Maxim Nakoneczny otrzymał nagrodę w Konkursie Ukraińskim na 38. Warszawskim Festiwalu Filmowym za film "Wizja motyla". Jego film był prezentowany w ramach Odeskiego festiwalu Filmowego, który z powodu agresji Rosji na Ukrainie gościł na festiwalu warszawskim.
"Wizja motyla" to historia Lili, która jest ukraińską żołnierką i wraca do domu, do swojej rodziny, po miesiącach spędzonych w niewoli w Donbasie, gdzie była przetrzymywana przez separatystów. Nagrodę w imieniu reżysera, który nie mógł przyjechać do Warszawy odebrała autorka scenariusza Iryna Ciłyk, która wyjaśniała, że pisząc scenariusz po części inspirowała się prawdziwymi historiami kobiet z wojny w Donbasie, która trwa od 2014 roku, a teraz dotyczy całej Ukrainy.
- Film dotyka niezwykle istotnego tematu. Teraz to wszystko znów stało się bardzo aktualne. Widzimy, ile osób trafiło do niewoli od początku pełnowymiarowej wojny i przez co przechodzą jako jeńcy. Po uwolnieniu opowiadają o wszystkich zbrodniach [dokonywanych przez Rosjan]. Myślę, że naszym, jako filmowców, zadaniem jest walka za pomocą narzędzi, które posiadamy. Możemy opowiadać historie, możemy sprawić, by świat poznał bohaterów naszych filmów. To bardzo ważne, aby chronić Ukrainę i Ukraińców na różnych poziomach - powiedziała autorka scenariusza.
"To bardzo istotne"
Iryna Ciłyk podkreśliła, że dla Ukraińskich filmowców jest niezwykle ważne, że Warszawa gościła Festiwal z Odessy. - To bardzo istotne, że pokaz filmu odbył się na Warszawskim Festiwalu Filmowym. Teraz nasze relacje z Polską stały się zupełnie inne. Jeszcze przed rokiem nie podejrzewaliśmy, że staniemy się sobie tak bliscy. Dostajemy ogromne wsparcie od naszych polskich kolegów i od zwykłych ludzi, którzy pomagają Ukraińcom - to bardzo cenne. Jest w tym coś wzruszającego i ciepłego, że tę nagrodę zdobyliśmy tu w Warszawie - powiedziała Iryna Ciłyk.
Z kolei za Najlepszy Ukraiński Film Dokumentalny jurorzy uznali "Terykony" w reżyserii Tarasa Tomenko.
Czytaj także:
IAR/jb