W jednej z najważniejszych na świecie galerii – Whitechapel Gallery we wschodnim Londynie – można oglądać pierwszą na Wyspach retrospektywę poświęconą Wilhelmowi Sasnalowi. Równocześnie nakładem prestiżowego wydawnictwa Phaidon ukazała się monografia polskiego malarza. Artysta, znany ze swej powściągliwości wobec mediów, udzielił wywiadu Justynie Nowickiej z Programu II Polskiego Radia.
– Sposób patrzenia na sztukę i artystów jest tu nieco inny – opowiadał o brytyjskim świecie artystycznym. Jak mówił, twórcy są tu rozpoznawalni, funkcjonują w mediach, dlatego trzeba być ostrożnym i mocno krytycznym wobec tego. Polski malarz przyznał w rozmowie z Justyną Nowicką, że ma wielki dystans do tego swoiście gwiazdorskiego (choć, jak to dziś bywa, i efemerycznego) sposobu funkcjonowania niektórych zachodnich artystów. – Mnie to po prostu nie interesuje. Lubię sytuacje, kiedy mogę się schować za obrazami, kiedy nie ma mojej twarzy albo jak teraz: gdy jest tylko głos.
Jak przypomniała Justyna Nowicka, krytycy mają trudności w jednoznacznym zaszeregowaniu i opisaniu twórczości malarza z Polski. Sam artysta przyznał, że jest w swoich poszukiwaniach świadomie niejednorodny. – Nie wyobrażam sobie pracy na jednym tylko polu, nie interesuje mnie to – byłaby to praca monotonna i nudna po prostu – mówił, podkreślając, że taka niekonsekwencja jest w pewnym sensie zaletą, bo jest, po prostu, przejawem wolności.
Wilhelm Sasnal opowiadał w Dwójce o swojej londyńskiej wystawie: o trzech grupach prac, które składają się na ekspozycję; o wiedzy o sobie, jaką nabył, gdy zobaczył swe prace w nowym kontekście, w nowym zestawieniu. Rozmowa dotyczyła również albumu wydanego przez Phaidon (w książce, prócz wielu niepublikowanych wcześniej prac i tekstów, także, na życzenie artysty, krótkie opowiadanie Różewicza z 1962 roku) oraz intymnych, rodzinnych motywów pojawiających się jakby częściej w twórczości Sasnala.
Artysta zdradził również, że jego ostatnio przygotowane prace dotyczyły wydarzeń w Libii, a ściślej: z medialnym przekazem dotyczącym śmierci dyktatora. – Chyba z rzeczy, które kiedykolwiek pojawiły się w telewizji, z newsów, to było coś, co mnie najbardziej poruszyło – powiedział.