Gwiazdą właśnie zakończonego XVI Festiwalu Szekspirowskiego był flamandzki reżyser Luk Perceval, który w Gdańsku zaprezentował swoją interpretację "Hamleta". Jak sam przyznaje, wystawianie Szekspira jest jego życiowym zadaniem.
- Za każdym razem, kiedy inscenizowałem Szekspira, miałem poczucie, że nie powiedziałem wszystkiego, że mógłbym wystawiać jego dramaty wciąż na nowo. Tak samo jest w przypadku "Hamleta" – mówi Luk Perceval i dodaje, że ponieważ zmienia się jako człowiek, ewoluuje także jako twórca, więc zapewne za 10-20 lat wystawi sztukę jeszcze raz. - Tak naprawdę, jako twórca, nigdy nie powinienem czuć się spełnionym. To nienasycenia sprawia, że jestem reżyserem od 30 lat - deklaruje.
"Hamlet" w reżyserii Luka Percevala. Fot. materiały promocyjne/Greg Goodale
Szekspir będący znawca ludzkiej natury jest dla Percevala nieskończonym źródłem inspiracji. "Hamlet" stawia wiele pytań o naszą egzystencję, a nie daje nam odpowiedzi. Jest prawdopodobne, że nawet za dwa tysiące lat Hamletowskie dylematy wciąż będą dla nas nierozstrzygnięte. Jednym z nich jest dualizm w życiu człowieka, który reżyser podkreślił zwielokrotniając niektóre postaci. Na scenie zaprezentował np. dwóch Hamletów i cztery Ofelie.
- Ciągły ruch między miłością a zniszczeniem, destruktywizmem a altruizmem. Rozbicie postaci Halmeta jest jasno wyłożone w Szekspirowskim tekście. Hamlet mówi, że nie jest jedynym Hamletem. Jest jeszcze jeden. Hamletów jest dwóch: jeden, który potrzebuje niezwykle dużo miłości i drugi przepełniony ciemnymi uczuciami - nienawiścią czy pragnieniem mordu. Hamlet jest schizofrenikiem - tłumaczy w rozmowie z Moniką Pilch.
Zdaniem reżysera problem rozdwojenia nie dotyczy tylko tytułowego bohatera. Grabaż rozmawia sam ze sobą, a starzy przyjaciele księcia Gildenstern i Rozenkranc są w rzeczywistości jedną i ta samą osobą.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Lukiem Percevalem, w której szeroko tłumaczy wybór środków artystycznych, jakiego dokonał pracując nad "Hamletem".