Feliksa Cierlik urodziła się w Bośni w 1932 roku, a do Polski, do miejscowości Rzęsiny, przybyła w 1946 roku. Losy jej rodziny są skomplikowane. Przodkowie wyjechali z rejonu ówczesnej Galicji pod koniec XIX w., razem z ok. 15 tysiącami innych Polaków, którzy szukali lepszego życia. Osiedlili się w Bośni, należącej wówczas do Austro-Węgier. Po zakończeniu II wojny światowej wrócili do Polski.
Dla rodziny pani Feliksy Cieślar nie była to jednak łatwa decyzja. - Dobrze tam się żyło, było wesoło. Większość osób z rodziny nie chciała wracać, ale gdy zapadła ogólna decyzja, to nikt zarazem nie chciał samemu zostać - wspomniała o okolicznościach zamieszkania w Polsce śpiewaczka.
Kazimierski festiwal - najbliższy ziemi i Kolberga>>>
Na terenach Bośni żyją jeszcze osoby z rodziny Feliksy Cierlik. Zdarza jej się tam wracać. Jej zdaniem ludzie mieszkający na Bałkanach bardziej doceniają życie, cieszą się nim, szanują korzenie, przyrodę i nie spieszą na co dzień. Nie ma pogoni za pieniędzmi i dobrami materialnymi.
Zwyczaj śpiewania przechodził w rodzinie pani Feliksy z pokolenia na pokolenie. Zaraziła nim również swojego męża. - Śpiewaliśmy zawsze razem, bardzo to lubił. Miał męski, ale taki dość cienki głos, więc musiałam go uzupełniać i na każdym weselu brylowaliśmy.
Więcej o losach triumfatorki tegorocznego Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu - w nagraniu audycji "Źródła - magazyn kultury ludowej".
ac/jp