Kinga Dębska: mój nowy film będzie o dzieciństwie w PRL-u
Jak przyznał Mateusz Pacewicz, najistotniejsze dla niego było stworzenie bohatera, który "jest wiarygodny, ale urasta też do rangi pewnego symbolu". - Z jednej strony chcę osiągnąć jakąś prawdę psychologiczną, a z drugiej: chcę, żeby ten bohater metaforyzował różne zjawiska, z którymi mamy do czynienia we współczesnym świecie - podkreślał gość "Poranka Dwójki".
- Tomek jako manipulator rodzi się na dobre w momencie, kiedy odnajduje w tym pasję - opowiadał o głównym bohaterze filmu "Sala samobójców. Hejter" Mateusz Pacewicz. Jak przyznał, imię dla postaci zapożyczył z "Utalentowanego Pana Ripleya". - Ten bohater jest bardzo ripleyowski także w tym sensie, że trochę remiksuje innych. Zapożycza od innych postaci różne sformułowania, zachowanie i de facto później je odtwarza w sposób bardzo cyniczny.
Piotr Adamczyk: jazz ma wiele wspólnego z aktorstwem
W rozmowie nie zabrakło również odwołań do wcześniejszego filmu, przy którym Mateusz Pacewicz współpracował z Janem Komasą. - W jakimś sensie myśleliśmy o "Bożym Ciele" i o "Hejterze" jako o dwóch, jasnym i ciemnym, filmach o powołaniu. Jak Daniel odnajduje w sobie, w wyniku też swoich win i traum, powołanie do niesienia pomocy dla tej podzielonej społeczności w "Bożym Ciele", powołanie do pogodzenia ludzi ze sobą, tak Tomek zaczyna odczuwać jakieś powołanie do nakręcania tej spirali, tworzenia coraz większego konfliktu - tłumaczył Mateusz Pacewicz.
***
Tytuł audycji: Poranek Dwójki
Prowadzi: Paweł Siwek
Gość: Mateusz Pacewicz (scenarzysta)
Data emisji: 10.03.2020
Godzina emisji: 8.30