- Pochodzę ze wsi Kuzawa, nieopodal Czeremchy. Te ostatnie dni postu, od środy do soboty są związane z nabożeństwami w cerkwi. Paskę przygotowywała babcia. Robiła to już wcześniej. W okolicy czwartku piątku. Było to niepostne, pełne ciasto drożdżowe na maśle, jajkach i mleku. Zawsze lśniące i kolorowe, posypane posypką. To zawsze był symbol świąt, czegoś sytego, lśniącego, pięknego – mówiła Anna Jawdosiuk.
- Mama przygotowywała przez cały dzień wszystko w kuchni. A wieczorami ja z siostrą pisaliśmy pisanki. Kiedyś nie było dostępu do farbek, więc barwiliśmy je cebulą czy burakami. Byliśmy dziećmi, więc wzorki nie były zbyt profesjonalne. Ale mama nas uczyła.
- Ja teraz maluję na wydmuszkach. Zaczynało się malować, jeszcze jak choinka stała. Maluję pisanki łemkowskie, techniką batikową. To wielokrotnie nakładanie wosku na tę samą pisankę: farbujemy, kładziemy wosk, malujemy, później znowu, farbujemy-malujemy. To długi ciąg malowania jednej łemkowskiej pisanki. Te łemkowskie pisanki maluje się zwykłą stalówką szkolną i do tego pisaczki – szpilki wbite na patyczek – mówiła olsztyńska pisankarka, Anna Faranczuk.
Jak wspominała łemkowska pisankarka, typowo łemkowskie pisanki mają charakterystyczny wzór łezki na skorupce. Huculskie czy ukraińskie jajka są malowane zupełnie inną techniką. Wzory zaczerpnięte są z otaczającej natury: słoneczka, kurze pazurki, kwiatki czy „bazie”.
- Świat, który nas otacza, uwiecznia się na jajku. Wtedy jajko staje się naszym światem – dodała Anna Faranczuk.
Jajka Święci się w sobotę. Dzień, który już zawiera odrobinę radości. Przez cały post cerkiew przybrana jest w ciemne barwy, jednak w sobotę przygotowana jest już do nabożeństwa paschalnego, zaczynającego się pół godziny przed północą.
- O północy wychodzi się przed cerkiew z radosną pieśnią, że „Chrystus zmartwychwstał i śmiercią śmierć podołał”. O dwunastej biją dzwony, ksiądz otwiera drzwi do cerkwi krzyżem przystrojonym w białe kwiaty – mówiła Anna Jawdosiuk.
Igor Mryczko pamięta, że w Przemyślu święcenia odbywały się w sobotę, a od wielu lat koszyki święcone są przed dzwonnicą, a wśród spiętrzonych koszyczków biegają dzieci, wypatrując swojej święconki.
- Podczas śniadania pascha była krojona przez głowę rodziny. Dziadek częstował wszystkich, a każdy brał po kawałku paschy, sera, odrobinę chrzanu. Musiało być zielono, musiało świecić słońce. Tak zawsze wspominam Wielkanoc.