Endless Quartet znalazł się wśród dwunastu, wybranych spośród 109, finalistów tegorocznego Konkursu Muzyki Folkowej. Muzycy są związani z Łodzią i - jak to z łodzią bywa - ktoś jest sterem, ktoś stępką, ktoś żaglem, a ktoś jeszcze inny - nurtem. Endless Quartet powstał po wielu latach poszukiwań, nauki, podpatrywania, podsłuchiwania, naśladowania i przedrzeźniania - pod koniec 2020 roku. To suma wieloletnich doświadczeń na prawie każdym polu, również artystycznym - od usług transportowych, i technicznych, po wesela, i pogrzeby. Od muzyki teatralnej, przez improwizacje na plaży, w lesie, w górach, aż po muzykę współczesną.
O działalności Endless Quartet opowiadali nam w "Poranku Dwójki" Nela Zaforemska i Paweł Odorowicz, z którymi rozmawiał Piotr Dorosz.
- Chodzi o wyobraźnię, przekazanie emocji i o to, żeby się podzielić radością i tym, co siedzi w głowie. Moim zdaniem muzyka jest najbardziej emocjonalną ze sztuk, a kwartet smyczkowy wziął się jeszcze z czasów studenckich - tłumaczył ich pomysł na muzykę twórca Endless Quartet Paweł Odorowicz. - Taki skład to jeden z najpiękniejszych instrumentów: jeśli te cztery osoby są zgrane, to brzmi jak jeden piękny instrument.
Przez to, że liczy się dla nich wyobraźnia i pomysł na to, co się chce osiągnąć, postanowili połączyć dwa światy muzyczne: tradycyjny oraz klasyczny, jako że wszyscy muzycy EQ mają wykształcenie muzyczne. - Paweł świadomie tworzy kwartety tak, żeby inspiracje muzyką ludową były czytelne, ale do tego wykorzystać klasyczne brzmienie kwartetu - tłumaczyła z kolei Nela Zaforemska. - Wspólnie zastanawialiśmy sią na różnych etapach naszej pracy, jak tę ludowiznę interpretować. - Tworząc te kwartety, pozwalałem sobie na to, że melodie z tomów Kolberga wyzwalały ze mnie jakieś obrazy i emocje. Kiedy są wyzwolone, pozwalam wyobraźni krążyć po rejonach, które lubię. I tak to wychodzi - tłumaczył do tego Paweł Odorowicz.
Czy wykształcenie klasyczne im w tym pomaga czy przeszkadza? Co trzeba zrobić, by wykorzystać je najlepiej jak można? - Trzeba popuścić lejce - podpowiada Zaforemska. - Jako klasycy boimy się zgrzytów, skrzypień, że dźwięk wymknie się spod kontroli. Ale im więcej kontaktu z muzyką ludową, tym ta muzyka bardziej ponosi i uwaga skupia się na czymś innym.
***
Rozmawiał: Piotr Dorosz
Data emisji: 29.05.2021
Godzina misji: 8.10
Wyemitowano w audycji Poranek Dwójki.