"Głos dźwięczny, jak dzwon Zygmunt"
Józef Węgrzyn urodził się 13 marca 1884 roku w Warszawie, jako drugie dziecko dozorcy Walentego Węgrzyna i Karoliny z Beslerów. Wychowywał się w Krakowie w domu swojego starszego brata Maksymiliana, który był aktorem w tamtejszym Teatrze Miejskim.
W 1902 roku Węgrzyn ukończył szkołę realną, a rok później również szkołę dramatyczną Gabrieli Zapolskiej. W lutym 1904 roku zadebiutował na deskach Teatru Miejskiego we Lwowie - wcielił się w postać Erosa w "Erosie i Psyche" Jerzego Żuławskiego. Zastąpił wówczas nieobecnego Stanisława Knake-Zawadzkiego.
- Węgrzyn miał doskonałe warunki fizyczne na aktora, a także temperament i dźwięczny, niski głos. Najpiękniejszy ponoć głos spośród wszystkich aktorów dwudziestolecia, a miał konkurencję w postaci Osterwy i Junoszy-Stępowskiego. Mówiono nawet, że był to głos dźwięczny jak dzwon Zygmunt - mówiła historyk teatru Hanna Baltyn w audycji Iwony Malinowskiej z cyklu "Wielcy aktorzy w anegdocie".
29:41 józef węgrzyn___575_08_ii_tr_0-0_113594004b8fa37f[00].mp3 Historyk teatru Hanna Baltyn opowiada o znakomitym polskim aktorze Józefie Węgrzynie. W audycji Iwony Malinowskiej z cyklu "Wielcy aktorzy w anegdocie" wykorzystano również wspomnienia Andrzeja Łapickiego z 2000 roku. (PR, 17.08.2008)
Niedługo później otrzymał angaż w Teatrze Ludowym w Krakowie, gdzie zgrał między innymi Gospodarza w "Weselu" Stanisława Wyspiańskiego (1905). Następnie zatrudnił się w Teatrze Miejskim w Krakowie, w którym występował aż do 1912 roku. Swój talent szlifował wówczas pod okiem Ludwika Solskiego – dyrektora tamtejszej sceny. Do jego najważniejszych kreacji z tamtego okresu należą: postać Augusta von Bismarcka we "Fryderyku Wielkim" (1909) Adolfa Nowaczyńskiego w reżyserii Ludwika Solskiego, a także Orestesa ze słynnej "Orestei" (1910) Ajschylosa.
Zobacz także: Ludwik Solski: "życie dała mi sztuka"
Przełom w karierze Węgrzyna nastąpił pod koniec 1912 roku, gdy Arnold Szyfman – legendarny przedwojenny reżyser, dramaturg i dyrektor teatrów – zaangażował go do nowo powstałego Teatru Polskiego w Warszawie. Na jego scenie grał przez dwa lata. Jednocześnie występował również w innych miastach – we wrześniu 1913 roku grał na przykład w Poznaniu, a w chwili wybuchu I wojny światowej przebywał w Sopocie.
Przeczytaj też: Arnold Szyfman – stworzył Teatr Polski
Józef Węgrzyn pozuje do zdjęcia w stroju pochodzącym z opery "Krakowiacy i górale" Jana Nepomucena Kamińskiego. Źródło: Polona/Domena publiczna
W kinie i teatrze
Po wyjeździe z Sopotu przeniósł się do Krakowa, gdzie występował przez parę miesięcy. W październiku 1915 roku powrócił do Warszawy i ponownie zaczął grać na scenie Teatru Polskiego. Niedługo później po raz pierwszy wcielił się w rolę Gustawa-Konrada w "Dziadach" Adama Mickiewicza, która zagwarantowała mu uznanie widzów i rozpoznawalność. W kolejnych latach słynnego bohatera zagrał jeszcze kilka razy – między innymi w 1921 roku w wersji Konstantego Tatarkiewicza, w 1927 roku ponownie w interpretacji Aleksandra Zelwerowicza oraz w 1934 roku w sztuce wyreżyserowanej przez Leona Schillera.
Zobacz także: Leon Schiller - artysta pełen sprzeczności
Aktor chętnie wcielał się również w postać Kordiana, tytułowego bohatera dramatu Juliusza Słowackiego. Po raz pierwszy zagrał go w 1916 roku w sztuce wyreżyserowanej przez Józefa Sosnowskiego.
- Najlepiej się sprawdzał właśnie w repertuarze romantyczno-heroicznym. Grał króla Edypa, Brutusa, wielokrotnie Gustawa-Konrada - mówiła na antenie Polskiego Radia historyk teatru Hanna Baltyn. - Miał genialny kontakt z widownią, na której wrażliwość estetyczną przenosił te swoje romantyczne uniesienia. Miał też wielki zmysł tragizmu - dodała.
Mimo iż publiczność go kochała, krytycy często krytykowali jego skłonność do przesady, którą ujawniał podczas gry.
Węgrzyn pojawiał się nie tylko w teatrze, lecz także na wielkim ekranie. Po raz pierwszy w filmie pokazał się w 1914 roku – zagrał wówczas Czesława w "Słodyczy grzechu" Edwarda Puchalskiego. Do 1946 roku wystąpił w ponad pięćdziesięciu produkcjach zarówno niemych, jak i dźwiękowych. Warto wymienić chociażby jego rolę tytułowego bohatera w "Księciu Józefie Poniatowskim" (1918) w reżyserii Aleksandra Hertza, Rudeckiego w "Tredowatej" (1926) w reżyserii Edwarda Puchalskiego i Jerzego Węgrzyna, a także majora Waleriana Łukasińskiego w "Księżnej Łowickiej" (1932) w reżyserii Mieczysława Krawicza i Janusza Warneckiego.
Jadwiga Smosarska jako Joanna Grudzińska i Józef Węgrzyn jako Walerian Łukasiński w jednej ze scen filmu "Księżna łowicka" Mieczysława Krawicza i Janusza Warneckiego. Źródło: NAC/dp
Aktor po raz ostatni pojawił się na dużym ekranie w 1946 roku – zagrał wówczas mistrza Amadeusza Ordoni w "Dwóch godzinach" w reż. Stanisława Wohla i Józefa Wyszomirskiego.
Czasy wojenne i powojenne
Od 1916 do 1924 roku Węgrzyn pracował w Teatrze Rozmaitości w Warszawie. Współpracował również z Teatrem imienia Wojciecha Bogusławskiego. Następnie – w latach 1925-1938 pojawiał się na deskach Teatru Narodowego. Szczególnie pamiętna jest jego rola z 1924 roku, gdy zagrał Don Juana w sztuce José Zorilli w reżyserii Emila Chaberskiego. Postać słynnego amanta jest uważana za jedną z najlepszych kreacji Węgrzyna – w kolejnych latach wcielił się w nią zresztą kilkadziesiąt razy na scenach różnych polskich teatrów.
Pod koniec lat 30. był przez chwilę związany z Teatrem Buffo. Często można go było także zobaczyć występującego w Poznaniu, Lwowie, Krakowie, czy Łodzi. W tamtym okresie zainteresował się również reżyserią – jego dzieła można było podziwiać między innymi w Teatrze Letnim i Narodowym.
18:43 józef węgrzyn___d 23489_tr_0-0_99208574b8f172d[00].mp3 Autor monografii "Józef Węgrzyn" Kazimierz Biernacki przybliża postać słynnego aktora. Audycja z cyklu "Proszę mówić, słuchamy". (PR, 08.03.1969)
Po wybuchu II wojny światowej został aresztowany przez gestapo i osadzony na Pawiaku. Prawdopodobnie miało to związek z tym, że w lipcu tego samego roku zagrał Battlera - będącego parodią Hitlera - w "Genewie" George'a Bernarda Shawa w Teatrze Polskim. Gdy po kilku miesiącach został zwolniony z więzienia, zaczął występować w teatrach jawnych – między innymi w Komedii i Miniaturze.
Gdy wojna dobiegła końca, wyjechał do Łodzi, gdzie występował w Teatrze Wojska Polskiego. Ostatnie lata jego życia były naznaczone ciężką chorobą i bólem po stracie syna Mieczysława, który został zamordowany w niemieckim nazistowskim obozie zagłady Auschwitz w Oświęcimiu.
German Death Camps - zobacz serwis edukacyjno-społeczny
Ostatnia znacząca rola Węgrzyna pochodzi z 1948 roku – zagrał wówczas Strzygę-Strzyckiego w "Porwaniu Sabinek" w reżyserii Stanisławy Perzanowskiej.
Józef Węgrzyn zmarł 4 września 1952 roku w Kościanie. Został pochowany na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.
jb