Sebastian Tomasz Płocharski i jego zdjęcia z Ukrainy

Ostatnia aktualizacja: 16.09.2022 12:00
- To jest wystawa podsumowująca moją sześciomiesięczną drogę. Zaczyna się zdjęciem z 24 lutego, kiedy byłem na dworcu we Lwowie, a kończy symboliczną fotografią z 25 sierpnia - mówił w Dwójce Sebastian Tomasz Płocharski,  autor wystawy "Rytm przeżycia".
Wystawa fotografii Sebastiana Tomasza Płocharskiego Rytm przeżycia w toruńskim Dworze Artusa
Wystawa fotografii Sebastiana Tomasza Płocharskiego "Rytm przeżycia" w toruńskim Dworze ArtusaFoto: Konrad Sasiela i Hubert Kępa
  • Do 27 września w toruńskiej Galerii Artus możemy oglądać wystawę "Rytm przeżycia".
  • Na ekspozycji znalazły się zdjęcia, które Sebastian Tomasz Płocharski wykonał w trakcie półrocznego pobytu na ogarniętej wojną Ukrainie.

Sebastian Tomasz Płocharski, artysta, dokumentalista i fotograf, przez pół roku, od drugiego dnia napaści Rosji na Ukrainę, dokumentował przebieg wojny i pomagał ludności cywilnej, włączając się w akcje ewakuacji czy zbiórek niezbędnych produktów. Jego poruszające zdjęcia są cennym źródłem informacji o zbrodniach popełnianych przez Rosjan na Ukrainie, ale też zapisem czasu wojny.

Fotograf na linii frontu

Każdego dnia fotograf był blisko ludzi, mieszkał z nimi w schronach, był na terenach zbombardowanych, wśród osób, które traciły bliskich, uczestniczył w pogrzebach, aparatem utrwalał historie swoich ukraińskich przyjaciół. O początkach tej drogi opowiada fotografia uchodźców na dworcu we Lwowie. Na końcu zaś jest zdjęcie z pogrzebu niewinnego cywila. - Stałem się takim rodzinnym fotografem dla Swietłany, która chowała swojego syna Saszę. Dzień wcześniej byłem świadkiem, jak został raniony przez odłamek w miejscowości Sołedar na głównej linii frontu - zdradził artysta.

Jak opowiadał gość audycji, ważne jest dla niego uczestniczenie w wydarzeniach, które utrwala. Dlatego - jak sam przyznał - w naturalny sposób stał się wolontariuszem, który pomagał przy ewakuacji Ukraińców z linii frontu. Ewakuowani stali się zaś dla Sebastiana Tomasza Płocharskiego jednocześnie bohaterami jego zdjęć, a także filmu dokumentalnego, który właśnie powstaje.

"Żeby o nich opowiadać, trzeba z nimi być"

- Muszę przyznać, że w mojej pracy ważne jest, bym był jej częścią, pomagał. Skończyło się więc na tym, że stałem się wolontariuszem, ponieważ potrafię mówić po angielsku i w surżyku, czyli mieszance rosyjskiego i ukraińskiego - wyjaśnił. - Wyciąganie ludzi z linii frontu to bardzo skomplikowany proces, ponieważ Donbas w ogóle jest skomplikowany społecznie. Razem z wolontariuszami wyciągamy ich z najgorszych możliwych miejsc - dodał. - Myślę, że to jest potrzebne, bo żeby opowiadać o nich, trzeba z nimi być.

Kilka lat przed rosyjską agresją z 24 lutego gość audycji podróżował na rowerze z aparatem przy granicy rosyjsko-ukraińskiej, tworząc portrety tamtejszych mieszkańców. Jak podkreślił, ta praca otworzyła mu wiele drzwi. Dziś jednak do wielu bohaterów nie udało mu się powrócić.

- Telefony już nie istnieją, zazwyczaj dostaję informację, że abonent jest niedostępny - mówił. Dodał też, że dziś ta przygraniczna linia jest zupełnie inna niż w 2020 roku. - Jest o wiele gorsza. Teraz nie ma możliwości, żeby tam pojechać rowerem. Jest to niebezpieczne. To tragedia na gigantyczną skalę i chciałbym o tym opowiedzieć chociaż trochę moimi zdjęciami i filmami.


Posłuchaj
16:46 Poranek Dwójki 16.09.2022 gł.mp3 Sebastian Tomasz Płocharski i jego zdjęcia z Ukrainy na wystawie "Rytm przeżycia" (Poranek Dwójki)

***

Tytuł audycji: Poranek Dwójki

Prowadził: Roch Siciński

Gość: Sebastian Płocharski (dokumentalista, fotograf, artysta wizualny)

Data emisji: 16.09.2022

Godzina emisji: 9.30

Czytaj także

Fotograf Jolanta Rycerska. Subiektywne spojrzenie na Ukrainę

Ostatnia aktualizacja: 18.05.2022 10:10
Fotograf, kurator i wykładowca Jolanta Rycerska odwiedzała Ukrainę kilkanaście razy. Jeździła z aparatem fotograficznym do wsi i miasteczek, m.in. obwodów wołyńskiego, tarnopolskiego i iwanofrankowskiego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Dawać świadectwo" - reportaż Joanny Bogusławskiej [POSŁUCHAJ]

Ostatnia aktualizacja: 24.06.2022 08:00
Zdjęcia Wojciecha Grzędzińskiego są świadectwem zbrodni dokonanych przez Rosjan na Ukrainie. Wojnę fotografował od pierwszych dni. Robił zdjęcia na granicy, widział ofiary bombowych ataków, w tym na dworzec w Kramatorsku.
rozwiń zwiń