19:02 Jedynka/Spotkanie z... edelman 8 wrzesień 2024 23_35_37.mp3 Historia korespondentki wojennej Lee Miller. Edelman: zdjęcia są punktem wyjścia, opowieść - jądrem (Spotkanie z.../Jedynka)
Lee Miller - kim była?
Amerykańska fotografka Lee Miller (1907-1977) była korespondentką wojenną brytyjskiej edycji magazynu "Vogue".
Jako jedyna kobieta miała możliwość wejścia do żeńskiej części koszar wojskowych, gdzie fotografowała damską bieliznę. To ona zrobiła zdjęcie Annie Leskiej, jednej z trzech Polek w brytyjskiej pomocniczej służbie rozprowadzającej samoloty Air Transport Auxiliary.
Wspólnie z Davidem E. Schermanem, swoim przyjacielem i korespondentem magazynu "Life", sfotografowali się nawzajem w łazience Adolfa Hitlera w jego monachijskim mieszkaniu dokładnie wtedy, kiedy Führer i Ewa Braun popełnili samobójstwo w Berlinie.
Brytyjska cenzura zablokowała wiele zdjęć Lee, zwłaszcza tych dokumentujących rzeź w obozach koncentracyjnych. Ówczesna naczelna "Vogue'a" wysłała je jednak do amerykańskiej redakcji, która w czerwcu 1945 roku opublikowała fotoreportaż na podstawie tych zdjęć.
Miller zapłaciła za wojenne przeżycia ogromną cenę, cierpiała na depresję, uzależnienie od leków i alkoholu oraz PTSD - stres pourazowy.
Czytaj także:
Zdjęcia były punktem wyjścia
W kinach od 13 września będzie można zobaczyć film o życiu Lee Miller - "Lee. Na własne oczy" - w reżyserii Ellen Kuras z brytyjską aktorką Kate Winslet.
O pracy nad tym obrazem opowiedział w audycji "Spotkanie z..." światowej sławy operator filmowy Paweł Edelman. Zanim padł pierwszy klaps, twórcy spędzili dużo czasu w hotelu w Budapeszcie, poszukując języka, stylu dla "Lee. Na własne oczy".
- Robiliśmy dokumentację, przeglądaliśmy miejsca zdjęciowe, czytaliśmy scenariusz i zastanawialiśmy się, jak powinny wyglądać kolejne sceny. Oglądaliśmy też filmy, które mogły nas zainspirować - wyjaśnił gość radiowej Jedynki.
- Scenariusz jest tak zbudowany, że idziemy tropami Lee Miller. Oglądamy świat jej oczyma. Odnosimy się do zdjęć, które zrobiła. Tworzymy scenografię, która z tymi zdjęciami jest w jakimś dialogu. Jej zdjęcia były punktem wyjścia do wielu sytuacji w filmie. Do nich powstała opowieść. To ona jest jądrem - wskazał.
Zapytany, co najbardziej twórców "Lee. Na własne oczy" zafascynowało w tej postaci, odpowiedział, że "to, że ona była nowoczesną, wyzwoloną, silną, niezależną kobietą, która decydowała o sobie i w aspekcie życia osobistego, i zawodowego". - To spowodowało, że chcieliśmy zrobić o niej film - powiedział.
W rozmowie z Martyną Podolską Edelman zaznaczył, że stara się wybierać opowieści na intrygujące, istotne tematy. Przyznał, że nie ma ochoty robić głupich filmów, i dodał, że na szczęście niewiele takich zrobił.
***
Gość: Paweł Edelman (operator filmowy)
Data emisji: 8.09.2024 r.
kk/wmkor