Rodzina Borgiów pobudza wyobraźnię: żądny władzy, nieprzebierający w środkach papież, jego dzieci, które w krótkim czasie dochodzą do wysokich stanowisk. Intrygi, pieniądze, gorszące, nieobyczajne życie. Temat wymarzony dla kultury masowej, ale i również będący wyzwaniem dla historyków. Okazuje się dziś bowiem, że dziejopisarzom, którzy przedstawiali losy rodu Borgiów, zdarzało się zaczernić obraz, łączyć fakty z legendą, plotką i pomówieniem. Wydaje się, że tak się sprawy mają choćby w przypadku Lukrecji, córki kardynała Rodriga. Czy na pewno jednak ta bohaterka rozpowszechnionej od wieków czarnej legendy nie jest tak zła jak ją – ponoć morderczynię i rozpustnicę – malują? W dwójkowym "Klubie Ludzi Ciekawych Wszystkiego" o Lukrecji, tajemniczej księżnej Ferrary, Hanna Maria Giza rozmawiała z prof. Piotrem Salwą.
Wszystkie dzieci papieży
Rodrigo Borgia był siostrzeńcem papieża Kaliksta III. Kiedy miał 25 lat, jego potężny wuj mianował go kardynałem i papieskim legatem, potem – wicekanclerzem Kościoła rzymskiego i wodzem wojsk papieskich. Co ciekawe, dopiero w 1468 roku Rodrigo Borgia przyjął święcenia kapłańskie. Papieżem Aleksandrem VI został w 1492 roku (przekupując zresztą zgromadzonych na konklawe kardynałów…).
Lukrecja urodziła się jako córka kardynała. Jej matka Vanozza Cattanei – pochodząca z niższego stanu – dała jeszcze Rodrigowi trzech synów: Cezara, Juana i Joffrego. – W ówczesnych czasach celibat obowiązywał, ale obyczajowość zbyt mocno nie potępiała takiego prowadzenia się duchownych – mówił prof. Salwa. Według niektórych źródeł, w południowych Niemczech na początku XVI duchownych, którzy żyli w celibacie, było niewielu - poniżej dziesięciu procent całego kleru. I nikogo to specjalnie nie burzyło. Co więcej, podkreślał gość Dwójki, powszechnie znanym faktem było to, że duchowni potrafili załatwić dla swoich, nieślubnych przecież, dzieci prawo do dziedziczenia majątku, dbali o ich przyszłość. Rodrigo Borgia, zabiegając o dobrych kandydatów dla swej córki, nie był zatem wyjątkiem. Dobrych w tym przypadku jednak znaczyło: niosących wymierne, polityczne korzyści dla aranżującego małżeństwa ojca.
Komisja do spraw męskości i dziewictwa
Lukrecja-córka kardynała miała już dwóch narzeczonych, ale gdy została córką papieża, okazało się, że kandydaci ci są niegodni jej ręki. Ojciec postanowił znaleźć kogoś bardziej odpowiedniego – wybór padł na Giovanniego Sforzę, dzięki któremu papież umocniłby swój sojusz z władcą Mediolanu, jak i z królem Francji.
Ślub odbył się w 1493 w Rzymie. Minęło jednak kilka lat i ze względu na zmianę sytuacji politycznej Sforza przestał być cennym zięciem dla Aleksandra VI. – Papież uznał, że trzeba takiego niewygodnego z powodów politycznych i dyplomatycznych zięcia się pozbyć i zaczął go namawiać, by zgodził się na unieważnienie małżeństwa pod pretekstem… nieskonsumowania – opowiadał prof. Salwa. Sforza nie był chyba chętny takim planom, czego Aleksander nie zamierzał tolerować. Jedna z relacji mówi o tym, że Lukrecja została ostrzeżona, że ojciec z bratem planują zamordowanie jej męża. Giovanni musiał uciekać przez Borgiami.
Długi czas próbowano unieważnić to małżeństwo. Proponowano choćby swoistą próbę: Sforza miałby dowieść skonsumowania związku w obecności komisji złożonej z ekspertów i prałatów. Inna propozycja zakładała publicznie obcowanie rzekomego impotenta z jakąś kurtyzaną…
Z drugiej strony specjalna komisja papieska miała za zadanie udowodnić dziewictwo Lukrecji. Niektóre źródła podają, że była ona wówczas w szóstym miesiącu ciąży z jakimś papieskim szambelanem.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z prof. Piotrem Salwą, w której m.in. o pozostałych mężach Lukrecji (niektórzy nie mieli takiego szczęścia jak Giovanni i zakończyli życie w tragicznych okolicznościach), o rzekomej orgii zwanej "Bankietem kasztanów", czy też o zarzucie otrucia, do jakiego miałaby się dopuścić zdeprawowana Lukrecja.