"Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu niech będzie chwała" - te słowa z psalmu 115 posłużyły za motto Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa, czyli templariuszy. Ich sentencją stało się zdanie "memento finis" - "pamiętaj o końcu", na pieczęci zaś widniał napis "Sigillum Militum Christi" ("Pieczęć Wojowników Chrystusa"). Jednak to między innymi właśnie ona wykorzystana została w akcie oskarżenia przeciwko templariuszom.
Pieczęć przedstawia dwóch zbrojnych rycerzy dosiadających jednego wierzchowca. Interpretacje tego znaku były różne. Jedni wskazywali na ubóstwo i pokorę, inni odczytywali to jako symbol braterstwa, jeszcze inni wskazywali na symbolikę dwóch postaci, które de facto są jedną – w zależności od potrzeby – raz rycerzem, raz mnichem. Przeciwnicy i prześladowcy oskarżający templariuszy o herezję odczytali to jako dowód praktyk homoseksualnych.
Jak doszło do powstania Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa? – W 1095 r. ogłoszona została pierwsza wyprawa krzyżowa, która wyruszyła rok później – powiedziała prof. Maria Starnawska, historyk, mediewistka z Akademii Jana Długosza w Częstochowie. – W 1099 r. zdobyto Jerozolimę i uwolniono ją z rąk muzułmanów. Następnie na terenach dzisiejszej Palestyny i Syrii ukształtowało się kilka kolonialnych państw chrześcijańskich z najważniejszym Królestwem Jerozolimskim. Były to państwa sztuczne, otoczone z każdej strony przez muzułmanów, wymagały więc obrony. Trzeba było ochraniać także bardzo wielu udających się do Ziemi Świętej pielgrzymów. Grupa dziewięciu rycerzy postanowiła więc w sposób zbrojny zapewnić im ochronę – opowiadała.
O pierwszych dziesięciu latach działania templariuszy niewiele wiadomo. Istnieli wówczas jeszcze nieformalnie, propagując swoją ideę w Europie. Dr Paweł Stróżyk, mediewista z Instytutu Historii UAM w Poznaniu, zauważył, że, jak to zwykle bywa, w osiągnięciu tego celu pomogły znajomości. – Bernard z Clairvaux, do którego udała się delegacja rycerzy, zainteresował się ich propozycją i ogłosił tekst "Pochwała nowego rycerstwa". Był on apologią tych rycerzy, prostoty ich życia, dyscypliny i surowości, którą sobie ci rycerze narzucali. Ten tekst rozpropagował ideę templariuszy w Europie. To był początek budowania potęgi zakonu – mówił historyk.
Po dwóch stuleciach templariusze zostali jednak zniszczeni przez króla Francji Filipa Pięknego. 700 lat temu - 18 marca 1314 r. - na nieistniejącej już dziś sekwańskiej wysepce Ile-des-Javiaux w Paryżu spłonęli na stosie Jakub de Molay, wielki mistrz zakonu, oraz Gotfryd de Charnay, preceptor zakonu templariuszy w Normandii. Dlaczego zakon musiał upaść? O tym w nagraniu audycji "Klub Ludzi Ciekawych Wszystkiego", którą prowadziła Hanna Maria Giza.
Prof. Maria Starnawska w studiu Dwójki; fot. Grzegorz Śledź/PR2
mc/asz