"Szalona kumoszka z Haarlemu ze skłonnością do wypitki"- powiedział o sportretowanej przez Fransa Halsa kobiecie Michał Montowski.
Frans Hals, wybitny holenderski portrecista XVII wieku bardzo często w swej twórczości zacierał granice pomiędzy portretem a scenami z życia, do których pozowali mu przedstawiciele gminu. Obraz zatytułowany "Malle Babbe" historycy sztuki datują na różne lata w okresie 1628-1640 . Malle Babbe to prawdopodobnie pseudonim kobiety, która rzeczywiście istniała. Znana była czarownica z Harlemu o tym imieniu, postać niewątpliwie barwna.
Na ramieniu przedstawionej śmiejącej się kobiety siedzi sowa. Stanowi to komentarz do obrazu, odnosi się do holenderskiego porzekadła "Pijany jak sowa w dzień”- wyjaśniali Michał Montowski i dr Grażyna Bastek.
Scena ukazana jest w ruchu i namalowana dynamicznymi pociągnięciami pędzla. Rzadko w malarstwie występuje taka swoboda w przedstawieniu jak na tym portrecie. Zagadką jest dlaczego obraz powstał. Kobieta ta nie mogła pozować artyście. Z warsztatu Halsa wyszło kilka jej portretów.