Potwierdziły to wnikliwe badania z 1994 roku: wykryto jedynie żółć cynową, cenny barwnik, którym artysta posłużył się, by namalować wagę. Puste szalki pozostają w idealnej rónowadze: kobieta jeszcze niczego nie waży, dopiero przygotowuje się do tej czynności, upewniając się, że waga funkcjonuje prawidłowo.
Młoda kobieta stoi przy stole, na którym widać kosztowności. Światło pada z góry, z przesłoniętego okna, wprost na szalki wagi, natomiast linie kompozycji obrazu zbiegają się nieco wyżej: na dłoni trzymającej wagę. Wydatny brzuch bohaterki obrazu brano za oznakę brzemienności, co prowadziło do daleko posuniętych i dziś odrzucanych interpretacji. Pełną skupienia i spokoju postać kobiecą Vermeer ukazał na tle wiszącego na ścianie, pełnego dynamiki obrazu przedstawiającego Sąd Ostateczny.
Współcześnie odczytuje się obraz jako alegorię umniarkowania: waga jest zbalansowana, kobieta jest spokojna. Umiar – jedna z czterech cnót kardynalnych. Cnota jest komentowana przez vanitas, marność, reprezentowaną przez klejnoty.
Ale to dopiero początek tego, co o obrazie Vermeera w audycji Michała Montowskiego opowiedziała dr Grażyna Bastek.