Już pod koniec XVIII wieku pejzaż w malarstwie przestaje być jedynie czymś podporządkowanym człowiekowi, ułożonym wedle prawideł harmonii, być tłem dla ludzkich poczynań. Człowiek gubi się w naturze. W krytyce artystycznej pojawiają się dotąd niespotykane kategorie, takie jak "malowniczość". Malowniczy pejzaż nie jest uładzony i harmonijny, ale przeciwnie – dziki i poszarpany. W pejzażu nieuładzonym, niepoddanym woli człowieka, zaczęto dostrzegać odsłaniające się oblicze Boga.
- Wędrowiec na szczycie skał stoi wobec boskiej potęgi, boskiego pierwiastka natury – mówi dr Grażyna Bastek. – Pejzaż staje się nowym malarstwem religijnym. Schelling wzywa artystów, by nie naśladowali kształtu natury, ale oddawali jej duchową istotę. Ale do tego malarz musi tę istotę zrozumieć, przeczuć. Staje się kapłanem, pośrednikiem pomiędzy widzem a naturą.
Przełomowym obrazem dla tego nurtu jest o 10 lat wcześniejszy (1808) obraz tegoż Friedricha Krzyż w górach (tak zwany Ołtarz deczyński). Krzyż w górach stoi w obliczu zachodzącego słońca, które jest obrazem Boga. Wędrowiec… także stoi w obliczu światła.
- Widzimy człowieka w obliczu natury, nieposkromionej i groźnej, ale nie widzimy twarzy tego człowieka. Widzimy jego sylwetkę odciętą na tle światła, będącego w głębi obrazu. Wędrowiec, ustawiony na pierwszym planie, jest w cieniu.
Światło na tym obrazie ma więc to samo, co na Ołtarzu, panteistyczne znaczenie.
O okolicznościach powstania obrazu i jego symbolice w audycji Michała Montowskiego opowiadała dr Grażyna Bastek.
***
Caspar David Friedrich (1774-1840) – niemiecki malarz, uznawany za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli malarstwa romantycznego. Studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Kopenhadze i Akademii Sztuk Pięknych w Dreźnie. Podróżował na Rugię i w Karkonosze. Malował widoki przyrody o cechach religijnych i symbolicznych. Motywami jego obrazów są ruiny kościołów, postacie pogrążone w kontemplacji, odwrócone tyłem do widza, a także uschłe drzewa, cmentarze, blaski wieczoru lub świtu...