Postaci z krwi i kości, ale przysiadły na chmurze. Uciekły z miasta, aby Jowisz mógł malować. Spokoju pilnuje adiutant boga – Merkury. Ma przed kim, bo właśnie przybiegła w wielkiej furii Cnota i chciałaby donieść na niecne uczynki Fortuny. Jednak Merkury znaczącym gestem nakazuje jej być cicho, gdyż olimpijski bóg odpoczywa, wiązka piorunów leży odłożona u jego stóp, a zrelaksowany Jowisz maluje złociste motyle… .
Takiego tematu w malarstwie nikt przed Dosso Dossim (ok. 1487-1542) nie namalował. Nie należy on do kanonu popularnych motywów mitologicznych. Kluczem do interpretacji tego obrazu jest piętnastowieczny utwór literacki – dialog Virtus (Cnota), pochodzący ze zbioru lekkich i frywolnych tekstów, autorstwa włoskiego teoretyka sztuki Leona Battisty Albertiego. W krótkim dialogu Merkury nie dopuścił tytułowej bohaterki Cnoty, przed oblicze bogów i nie pozwolił jej wygłosić skargi na Fortunę. Powód był istotny – bóg zajęty jest… doglądaniem kwitnących dyń i malowaniem skrzydeł motylom. Jest bowiem czas pracy i czas odpoczynku… .
Obraz Dossiego był hołdem dla mecenasa artysty, księcia Alfonso I d’Este. Villegiatura, sztuka wypoczynku, wytworna forma spędzania wolnego czasu była w renesansowych Włoszech szczególnie ceniona i kultywowana. Oddawał się jej z niezwykłym upodobaniem również Alfonso I d’Este, książę Ferrary, który na swojej ulubionej wyspie Boschetto, zajmował się wszelkimi ziemskimi rozrywkami, w tym malowaniu.
***
Tytuł audycji: Jest taki obraz
Prowadzili: Michał Montowski i Grażyna Bastek
Data emisji: 27.10.2019
Godzina emisji: 12.45
bch/mko