Albrecht Dϋrer i jego "Autoportret" na podobieństwo Chrystusa

Ostatnia aktualizacja: 04.06.2023 15:00
Piękna, regularna twarz, uważne i zarazem śmiałe spojrzenie, gęste loki spadające na ramiona, elegancki ubiór, szczupła ręka o smukłych palcach, delikatnie ujmująca kępkę włosów futrzanego podbicia płaszcza. Kim jest ten charyzmatyczny, urodziwy mężczyzna? To malarz z Norymbergii - Albrecht Dϋrer, tuż przed swoimi dwudziestymi dziewiątymi urodzinami.
Albrecht Drer Autoportret
Albrecht Dϋrer "Autoportret" Foto: Peter Barritt/PAP/Avalon

Aby namalować swój wizerunek, Albrecht Dϋrer obrał niezwykłą, o ile nie bałwochwalczą konwencję - przedstawił siebie nie jako malarza, nawet nie jako arystokratę (co robił już wcześniej), lecz na podobieństwo Chrystusa. Frontalne popiersie na czarnym tle ze wzrokiem skierowanym na wprost i ręką uniesioną w geście błogosławieństwa było w ówczesnej sztuce przypisane przedstawieniom Salvatora Mundi - Zbawcy Świata. A zatem skąd u niemieckiego malarza taka pycha, dlaczego ukazuje się na podobieństwo Chrystusa i cóż takiego chciałby zbawić? Czyżby sztukę?

Oczy i prawa ręka malarza są w obrazie wyraźnie podkreślone. Skupione i uważnie patrzące oczy błyszczą. Przenikliwie obserwują świat, to one poznają jego wizualną sferę, tę, którą później sprawna ręka utrwali za pomocą farb. Oko jest więc narzędziem poznania, ręka zaś narzędziem służącym odzwierciedleniu natury w sztuce. W autoportrecie z Monachium malarz nie przedstawił się jednak z atrybutami swej sztuki. Jego prawa dłoń nie trzyma pędzla ani palety, lecz delikatnie ujmuje końcówki włosów futra. To znaczący gest i z pewnością nieprzypadkowy. Nie jest to alegoria dotyku, lecz raczej wskazówka - "patrzcie, tą ręką namalowałem linie tak cienkie i doskonałe, że naśladują pojedyncze włosy. A przecież nie widzicie śladów pędzla. Oto moje rzemiosło, oto, co potrafi moja ręka".

Monachijski autoportret malarz podarował radzie miejskiej w Norymberdze albo też został przez nią zakupiony. Najprawdopodobniej był eksponowany i publicznie dostępny w siedzibie rady. "Propagandowo" było to zatem najwłaściwsze miejsce, aby zaprezentować całemu miastu kunszt i pozycję; aby pokazać się jako utalentowany malarz, co więcej - malarz uczony, a przy okazji elegancki i piękny mężczyzna.

Wśród wielu chrystologicznych autoportretów Dürera ten monachijski jest niezwykły. To manifest malarza, który porównuje efekty swej sztuki do aktu stworzenia, a siebie samego do Stwórcy.

Albrecht Dϋrer, Autoportret, 1500, deska, 67 x 49 cm, Alte Pinakothek, Monachium


Posłuchaj
15:11 2023_06_04 14_44_28_PR2_Jest_taki_obraz.mp3 Albrecht Dϋrer i jego "Autoportret" na podobieństwo Chrystusa (Jest taki obraz/Dwójka)

 

***

Tytuł audycji: Jest taki obraz

Prowadził: Michał Montowski

Gość: dr Grażyna Bastek

Data emisji: 4.06.2023

Godzina emisji: 14.45

pg/mo


Czytaj także

"Autoportret w sferycznym zwierciadle", czyli selfie z 1524 roku

Ostatnia aktualizacja: 30.04.2023 15:00
Aby namalować ten obraz Parmigianino obserwował swoje odbicie w wypukłym lustrze i oddał deformacje, jakie zachodzą na jego powierzchni. Dlatego ręka malarza jest taka duża, a ściany pokoju zakrzywione. 
rozwiń zwiń