Gość Michała Montowskiego, dr Grażyna Bastek, historyk sztuki, w dwójkowej audycji "Jest taki obraz" wyjaśnia przypadkowość tytułu płótna holenderskiego malarza, Rembrandta van Rijna "Straż nocna".
Ukończony w 1642 roku obraz (malowany od 1640 roku) przez wiele lat spowity był czarnymi werniksami, pogrążony w ciemności. Dopiero nieszczęśliwy wypadek, atak szaleńca na obraz w 1975 roku, paradoksalnie wydobył to dzieło z mroku. Zniszczone płótno zostało poddane gruntownej renowacji i konserwacji. Zdjęto ciemne warstwy werniksów i utrwalaczy.
Złą sławę "ciemnego obrazu" "Straż nocna" zawdzięcza traktatowi o sztuce, napisanemu przez jednego z uczniów Rembrandta, Samuela Hoogstrate'a. A utrwalona została przez wiek XIX, kiedy to obraz zbrązowiał i utracił dawny blask.
Oryginalny tytuł obrazu to "Wymarsz strzelców". Płótno zostało namalowane na zamówienie amsterdamskiej kompanii arkebuzerów (arkebuz - to XVI-wieczna broń palna). Utrwalone zostały na nim 34 osoby, z czego tylko 18 to członkowie milicji obywatelskiej, pozostałe stanowią tło mające ożywiać obraz. Głównym przekazem kompozycji, na której pierwszym planie widzimy Fransa Banninga Cocqa i Willema van Ruytenburcha, była myśl "Jesteśmy gwarantami spokoju Amsterdamu".
"Straż nocna" to płótno, w którym po raz pierwszy została zastosowana nowatorska kompozycja portretu grupowego. Zilustrowani bohaterowie zostali umieszczeni w scence rodzajowej, w przestrzeni. W obrazie znakomicie widać kunszt malarski Rembrandta. Osiągnął mistrzostwo w zastosowaniu perspektywy powietrznej na małym dystansie. Rembrandt porzucił tradycyjne modelowanie bryły kolorem, na rzecz zasady szorstkości. Dr Grażyna Bastek wyjaśnia tę zasadę w dwójkowej audycji, której można wysłuchać klikając w ikonę dźwięku, w boksie "Posłuchaj" po prawej stronie.
(pj)