Gość audycji podkreśla, że współczesnym poetom kłopot sprawia powszechnie obowiązująca poprawność polityczna.
- Jak napisać "Noc idzie – czarna noc z twarzą Murzyna!", jak napisał Norwid? Teraz nie można powiedzieć Murzyn, choć nie wiem dlaczego, bo w polszczyźnie nie było w tym słowie niczego negatywnego. Rozumiem, że angielskie słowo "Niger" może być odbierane źle, ale czemu przenosić to na Murzynka Bambo, którego ja kochałem jako dziecko, a potem na Murzyna od Norwida? - pyta Ernest Bryll. - Kiedy mówię o garbatym, nie mówię tego złośliwie, ale opisuję pewną rzecz. Jak powie się "prosty odmiennie", to nie da się napisać żadnego wiersza - argumentuje.
Przekonuje też, że sam bywał "okropnie głupi politycznie". - Daję się łatwo złapać, uwieść, słowa i idee są takie piękne. Ale od pewnego czasu sprawdzam to poetycko. Jak mi nic z tego nie wychodzi, to znaczy, że to nie jest słowo - mówi Bryll.
W audycji wyjaśnia również, dlaczego jego zdaniem poeta powinien mieć "normalną pracę" i odnosi się do faktu, że w tym roku na maturze pojawił się jego wiersz "Bądźmy dla siebie bliscy, bo nas rozdzielają".
***
Tytuł audycji: "Wolna sobota"
Prowadzi: Jerzy Kisielewski
Gość: Ernest Bryll (pisarz, poeta i tłumacz)
Data emisji: 16.06.2018
Godzina emisji: 16.00
mg/bch