"Mała doboszka", "Krawiec z Panamy", "Wierny ogrodnik" czy "Szpieg" - to tylko niektóre próby przeniesienia na ekran powieści szpiegowskich Johna le Carrégo. Właśnie dołącza do nich - wchodzący na ekrany polskich kin - "Bardzo poszukiwany człowiek" w reżyserii Antona Corbijna.
- To film bardzo klasyczny, patrząc na filmografię Corbijna i jego dokonania związane z teledyskami. Wydaje mi się, że w "Control" czy "Amerykaninie" obraz bardziej pracował, tu mamy porządne kino gatunku, porządny film szpiegowski. Czy on wybija się ponad najlepsze adaptacje le Carrégo? Nie sądzę. O produkcji jest głośno nie z powodu pisarza, tylko Philipa Seymoura Hoffmana, który cały ten film niesie - ocenia krytyk filmowy Jakub Socha.
Warsztat aktorski zmarłego w tym roku w wyniku przedawkowania narkotyków aktora docenia również Filip Bajon. Reżyser zwraca uwagę, że ostatnie filmy powstałe w oparciu o twórczość Johna le Carrégo są robione w charakterystyczny sposób. - W "Szpiegu" dominantą artystyczną jest sposób świecenia, podobnie w przypadku "Bardzo poszukiwanego człowieka". Nie wszystko do nas dociera, wiele rzeczy dzieje się w cieniu, możemy się tylko domyślać, co knuje bohater - podkreśla Filip Bajon.
Tomasz Jopkiewicz zaznacza z kolei, że kino miało kłopot z ekranizacjami powieści le Carrégo, często wtłaczając je w konwencję kina sensacyjnego. - Tak było z "Małą doboszką", jak również z "Wiernym ogrodnikiem", który jest pełen sprzeczności: przekonuje w kameralnych scenach, reszta jest egzotyczna, rozbuchana. To się nie składa spójną całość - mówi dziennikarz.
Zapraszamy do wysłuchania nagrania całej audycji "O wszystkim z kulturą", którą prowadził Jacek Wakar.
mk/jp