Niezapomniane pojedynki trębaczy, w których muzyka staje się orężem w walce o honor i sławę, konkursy brass bandów, występy gwiazd. Gucza, miasteczko 160 km na południe od Belgradu, na jeden sierpniowy tydzień staje się światową stolicą trąbki. I z całego świata przyciąga wielbicieli bałkańskiej muzyki.
Gucza sama w sobie to miasteczko zagubione w górach, pośród niczego, oddalona od turystycznych miejscowości. Na jeden tydzień w roku zamienia się w coś co przypomina Przystanek Woodstock.
Festiwal ma dość długą tradycję, bo zaczął się w 1962 roku - opowiadał Bartosz Świętek, DJ i fan muzyki bałkańskiej, który obserwował festiwal w 2012 roku. Guczę docenił nawet Miles Davies, który gdy był na Guczy stwierdził, że nie wiedział, że tak można grać na trąbce. – Większość muzyków występujących na festiwalu nie widziało nawet nut i nie chodzi tu o to, że nie potrafią oni grać, tylko są to tradycyjne melodie, których większość z nich uczy się grając i praktykując.
Festiwal trwa tydzień. Bardzo popularne jest wymachiwanie flagami, więc łatwo poznać kto skąd przyjechał. W trakcie festiwalu jest organizowana parada. - Wszystkie orkiestry, które udzielają się na tym festiwalu idą przez miasto i ma się wrażenie, że ten pochód się nie kończy. Wszyscy się zagłuszają – opowiada Świętek.
Gucza inspiruje również filmowców. W roli Romea wschodząca gwiazda wśród trębaczy, syn legendy festiwalu – Bobana Markovicia, Marko:
Materiał przygotowała Katarzyna Borowiecka
"Do południa" w Trójce od poniedziałku do czwartku od godz. 9.00 do 12.00. Zapraszamy!
sm