– W Adwencie to ludzie nawet z mlekiem nie jadali, tylko pościli. Ten czas niczym się nie różnił od Wielkiego Postu przed Wielkanocą. Zwolnione od niego były tylko kobiety przy nadziei, matki karmiące i dzieci, które nie były jeszcze u komunii świętej – tak opowiadała o adwentowych zwyczajach śpiewaczka Zofia Warych.
Adwent to czas skupienia i postów, oczekiwanie na Boże Narodzenie. Jak pisze o tym czasie Barbara Ogrodowska: na Podlasiu (przede wszystkim, ale także i w innych regionach Polski, początek Adwentu obwieszczało głośno trąbienie na drewnianych ligawach (na Pomorzu zwanych bazunami), zwane otrąbianiem Adwentu. Był to znak, że zamilknąć mają instrumenty, ustać zabawy i tańce. Dla wszystkich był to sygnał, że oto nastaje czas skupienia, pobożnych praktyk i modlitw, zwłaszcza za dusze zmarłych, które –jak wierzono – w czasie Adwentu, w długie ciemne wieczory i noce mogą błąkać się po ziemi.
W przeszłości Adwent nazywany bywał "czterdziestnicą" (ponieważ w średniowieczu trwał 40 dni), a w polskiej tradycji także "przedgodami". Adwent i długie jesienne wieczory były – zwłaszcza na wsi – czasem zwyczajowych spotkań łączonych zawsze z pracą: przędzeniem wełny i lnu, darciem pierza (tzw. szkubaczkach inaczej podskubkach), przebieraniem siewnego ziarna, fasoli lub grochu i innymi kobiecymi robotami ręcznymi. W Adwencie spotkaniom tym i wykonywanym podczas nich pracom towarzyszyła zwykle wspólnej modlitwie, śpiewie słuchanie pobożnych opowieści.
Zapraszamy do wysłuchania całości barwnych kurpiowskich opowieści Zofi Warych zarejestrowanych w zeszłym roku podczas koncertu "Muzycznej Sceny Tradycji" 3 grudnia 2017.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadził: Piotr Kędziorek
Gość: Zofia Warych (pieśniarka i gawędziarka)
Godzina emisji: 15.15
gs