Gospodarzami koncertu "Muzcznej Sceny Tradycji" byli Kaja i Janusz Prusinowscy, którzy wystąpili ze Szczepanem Pospieszalskim. Ich gościem była znakomita kurpiowska śpiewaczka Zofia Warych z Myszyńca.
Adwent to czas skupienia i postów, oczekiwanie na Boże Narodzenie. Jak pisze o tym czasie Barbara Ogrodowska: na Podlasiu (przede wszystkim, ale także i w innych regionach Polski, początek Adwentu obwieszczało głośno trąbienie na drewnianych ligawach, (na Pomorzu zwanych bazunami), zwane otrąbianiem Adwentu. Był to znak, że zamilknąć mają instrumenty, ustać zabawy i tańce. Dla wszystkich był to sygnał, że oto nastaje czas skupienia, pobożnych praktyk i modlitw, zwłaszcza za dusze zmarłych, które - jak wierzono - w czasie Adwentu, w długie ciemne wieczory i noce mogą błąkać się po ziemi.
W przeszłości Adwent nazywany bywał "czterdziestnicą" (ponieważ w średniowieczu trwał 40 dni), a w polskiej tradycji także "przedgodami". Adwent i długie jesienne wieczory były – zwłaszcza na wsi – czasem zwyczajowych spotkań łączonych zawsze z pracą: przędzeniem wełny i lnu, darciem pierza (tzw. szkubaczkach inaczej podskubkach), przebieraniem siewnego ziarna, fasoli lub grochu i innymi kobiecymi robotami ręcznymi. W Adwencie spotkaniom tym i wykonywanym podczas nich pracom towarzyszyła zwykle wspólnej modlitwie, śpiewie słuchanie pobożnych opowieści.
***
Tytuł audycji: Muzyczna Scena Tradycji
Prowadzi: Piotr Kędziorek
Data emisji: 17.12.2017
Godzina emisji: 15.30
***
Kaja i Janusz Prusinowscy
Wspólne śpiewanie to dla Kai i Janusza Prusinowskich odpowiedź na przeróżne sytuacje życiowe. Szukają więc w starych śpiewnikach, w archiwach, spotykają się z wiejskimi śpiewaczkami i wreszcie tworzą pieśni, by móc je śpiewać sobie i innym. Są autorami i wykonawcami kołysanek do wierszy Joanny Papuzińskiej, śpiewają pieśni świeckie i religijne na różne okoliczności życia i roku liturgicznego. Towarzyszą im instrumenty: lira korbowa, fisharmonia, skrzypce, cymbały i wiele innych. Prowadzą również wspólnie teatr dla dzieci "Słuchaj Uchem".
Janusz Prusinowski - lira korbowa, skrzypce, cymbały, fisharmonia, śpiew
Skrzypek, lirnik, harmonista, cymbalista, śpiewak, kompozytor i organizator. Prekursor odrodzenia wiejskiej tradycji muzycznej w Polsce. Gry na skrzypcach uczył się u wiejskich mistrzów - Jana Lewandowskiego, Kazimierza Meto, Piotra i Jana Gaców, Tadeusza Jedynaka, Józefa Zarasia, Jana Ciarkowskiego i wielu innych. Od nich przejął indywidualne cechy mazurków, oberków, kujawiaków i polek. Śpiewa ballady i pieśni religijne, komponuje muzykę teatralną, pieśni i kołysanki. Prowadzi warsztaty tradycyjnej gry na skrzypcach, śpiewu, tańca i podstaw mazurka. Współtworzył Bractwo Ubogich (1993) i zakładał Warszawski Dom Tańca (1994). Lider Janusz Prusinowski Trio, śpiewak Monodii Polskiej, skrzypek Orkiestry Czasu Zarazy, dyrektor artystyczny Festiwalu Wszystkie Mazurki Świata.
Kaja Prusinowska - śpiew
Śpiewaczka, malarka, pedagog i mama piątki dzieci. Wraz z Janusz Prusinowski Trio koncertowała i Europie. Pracując w szkołach podstawowych realizowała autorski program "Kultura i Tradycje Polski". Dawne tradycje muzyczne i zdobnicze traktuje jako inspirację: na przykład układa melodie do współczesnych wierszy dla dzieci, do melodii maluje obrazki, a z obrazków tworzy scenografię do koncertów i spektakli Słuchaj Uchem.
Zofia Warych
Urodziła się w Dębach (między Myszyńcem a Łysymi) w 1939 roku. Śpiewaczka, hafciarka, koronczarka, urocza gawędziarka, "strażniczka tradycji". Śpiewanie Zofii to sprawa pokoleniowa:
"Toć ja z takiej tej rodziny jestem muzykalnej. Mój tatuś to un wszystko na grzebzieniu wygrał, tak potrasił grać, tak umiał wygrywać. Trzech braci miałam. Ten, co w Mrągowie, to grał na harmonii, na »pedałówce«. Ten, co teraz w domu, wrócił z Ameryki, to na skrzypkach. A trzeci – na perkusji. To wrodzanie jest. Bo tak, moja mamusia była cepsiarko nad okolice. To una wszystko prowadziła. Ja po mamusi, to uodziedzicyłam. A po mnie mała Łucja, wnuczka, akcantam kurpsiowskam spsiewa, bo to jus jedno po drugim tego uodziedzica."
Zofia Warych; fot. Grzegorz Śledź/PR2
Siostra Zofii, także śpiewaczka, namówiła ją do występów z zespołem śpiewaczym z Ciesiny. W 1993 roku po raz pierwszy wystąpiła z tym zespołem na przeglądzie Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu nad Wisłą. W latach dziewięćdziesiątych dołączyła do zespołu ludowego z Myszyńca, w którym śpiewa do dziś. Jako solistka w latach 1995 i 2007 wyśpiewała na kazimierskim festiwalu pierwszą nagrodę, w 2002 roku zdobyła nagrodę najwyższą - Basztę, a w roku 2011 ponownie pierwszą nagrodę. Została także uhonorowana nagrodą im. Oskara Kolberga. Śpiewy weselne poznawała od jednej z najwybitniejszych śpiewaczek kurpiowskich - Walerii Żarnochowej.
"Ciotke Walere dobrze pamiantom. Kiedyś jak sie ocepsiny spsiewane odbywały na wsiach, sbo teraz to nie ma ocepsin, muzykanci ocepio, to una tak potrasiła podskakiwać i spsiewać, ze głowo do sufitu, a tamte chałupy był drzeziane, sufity były nisko. (…) Una taka była uzdolniona, tak to lubiała. Toć to była Zarnochna nad okolice. Bardzo wesoła, wspaniała kobieta. I spsiewacka i tancownica. (…) Słyszałam jak una spsiewała i zara mnie sie w głowie utrwalało."
Swój przebogaty repertuar pieśniowy Zofia przekazuje dalej. Razem z wnuczką Łucją Warych wyśpiewały w 2010 roku nagrodę w konkursie kazimierskim „Duży-Mały”. Jest skarbnicą wiedzy o obrzędowości tradycyjnej i zwyczajach Puszczy Zielonej, śpiewa i opowiada gwarą. Z dumą nosi kurpiowskie spódnice i wistki, a korale bursztynowe po matce zakłada nie tylko od święta. Udziela się społecznie, przekazując swoje pieśni podczas licznych warsztatów dla dzieci, młodzieży i tych, którzy potrafią z jej cennej wiedzy czerpać.
(Cytowane wypowiedzi Z. Warych pochodzą z wywiadów, których autorką jest redaktor Anna Szewczuk-Czech)