Wielki Tydzień oczami mistrzów muzyki Podhala

- Cały post był czasem wyciszenia i odmawiania sobie mięsnych potraw, natomiast Wielki Tydzień wszyscy przeżywali szczególnie. Przeżywano to nieporównywalnie głębiej niż w dzisiejszych czasach i ja się nie odwołuję tutaj do stu, czy dwustu lat wstecz, ja się odwołuję do lat mojego dzieciństwa! – powiedziała znakomita skrzypaczka podhalańska, Stanisława Galica-Górkiewicz z Bukowiny Tatrzańskiej.

Stanisława Galica Górkiewicz, znakomita skrzypaczka, uczennica Bronisławy Koniecznej „Dziadońki”

Foto: Grzegorz Śledź

O tym, jak dawniej przeżywano Wielki Post na Podhalu, opowiadali w "Źródłach" Stanisława Galica-Górkiewicz z Bukowiny Tatrzańskiej oraz Józef Pitoń z Kościeliska.

- Przerywano wszelkiego rodzaju roboty w domu, cała rodzina nastawiała się na przeżywanie Wielkiego Tygodnia; chodzenie na rekolekcje, nabożeństwa w kościele, uczestniczenie w Drodze Krzyżowej i Gorzkich Żalach, już nie mówię o samym poście, bo post był ściśle przestrzegany. I była wtedy w ludziach, przekazywana sobie nawzajem w rodzinach, ta tzw. bojaźń boża - mówiła skrzypaczka. - Człowiek chciał być lepszy.

Nie zawsze potrzebny był koszyk do święconki, czasem wystarczyła tradycyjna parciana torba na zakupy. - Co kto miał tak szedł święć. Wkładano do środka jajko, chrzan, masełko, kto miał dodawał słoninki, rzadko które gospodarstwo miało wtedy kiełbasę. Chlebek święciło się cały. Wszystko było proste! Traktowano to użytkowo: szło się święcić, bo święcone musiało być! - podkreślała Stanisława Galica-Górkiewicz. - Na Podhalu nie było tradycji malowania jajek, a jeśli już to tylko w wywarze z liści cebuli zabarwiało się je na brązowo.

W dalszej części audycji Kuba Borysiak zaprosił na przedpremierowe słuchanie najnowszych nagrań z albumu "Mielo" Marii Kalaniemi & Eero Grundströma. W audycji pojawiły się także pieśni pasyjne z tradycji maronitów w wykonaniu Ghady Shbeir z Libanu.

***

Tytuł audycji: "Źródła" 

Prowadził: Kuba Borysiak

       

Data emisji: 9.04.2020

Godzina emisji: 15.15

gs