Ja pisać, nie piszę, ale gdy potrzebny mi jest wiersz, to se ułożę, pomyślę sobie i za czym kartofli uskrobię to i wiersz złożę i zaraz go od razu umiem! A jak ktoś przychodzi i o wiersze mnie prosi, to sobie musi przepisać. Ja mu podyktuję, nie raz trzeba jedną zwrotkę dwa razy mówić, ale kto umie pisać, ten za raz zrozumie. Marianna Tkaczyk
Marian Domański gościł w 1976 na festiwalu w Nowym Targu, spotkał się tam m.in.. z kapelą Józefa Zarasia z którym występowała wówczas Marianna Tkaczyk, śpiewaczka znana z komponowania genialnych przyśpiewek. Okazało się także, że Marianna Tkaczyk układa wiersze.
- Ja pisać, nie piszę, ale gdy potrzebny mi jest wiersz, to se ułożę, pomyślę sobie i za czym kartofli uskrobię to i wiersz złożę i zaraz go od razu umiem! A jak ktoś przychodzi i o wiersze mnie prosi, to sobie musi przepisać. Ja mu podyktuję, nie raz trzeba jedną zwrotkę dwa razy mówić, ale kto umie pisać, ten za raz zrozumie - tłumaczyła zawiłości pisania poezji Marianna Tkaczyk z Nieznamierowic. To nie wszystko. - Jak jest gdzieś wesele to układam piosenki każdej starszej druhnie, bez mojej pomocy wesele się nie odbędzie. Jak kogo lubię i ładna dziołcha, to i darmo ułożę. Inni płacić muszą, co łaska – dodała śpiewaczka.
Ponad trzydzieści lat później Janina Białuska, córka pani Marianny wspominała śpiewaczkę. - Mama nie tylko śpiewała, ale sama sobie układała piosenki. O czym pomyślała, to sobie ułożyła i to sobie śpiewała. Jeździła na "Kolbergi" i nawet w Lublinie śpiewała. Ja też śpiewam. Z Józkiem Zarasiem byliśmy raz cały tydzień na festiwalu, był tam niezły bałagan. Występy to występy, ale tam był cały targ! Myślałam, że zwariuję! - wspominała mamę i własne historie w "Źródłach" pani Janina.
W audycji pojawiły się nagrania z lat 70. z Radomszczyzny w wykonaniu śpiewaczek i legendarnego skrzypka, Józefa Zarasia.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadził: Kuba Borysiak
Data emisji: 24.08.2020
Godzina emisji: 15.15
gs