Wycacane Święta Marii Bienias

Ostatnia aktualizacja: 23.12.2022 16:00
Na finiszu Adwentu słuchaliśmy barwnych wspomnień słynnej mazowieckiej śpiewaczki Marii Bienias. Pani Maria - żywa kopalnia wiedzy o kulturze ludowej - zdradziła Słuchaczom kilka rad na święta, opowiedziała o adwentowych zwyczajach i przestądach...
Audio
  • Wycacane święta Marii Bienias (Dwójka/Źródła)
Dziewczynka z choinką
Dziewczynka z choinkąFoto: Polona

Maria Bienias wyśmienita śpiewaczka i gawędziarka z pogranicza Mazowsza i Lubelszczyzny opowiedziała o zwyczajach adwentowych, o roratach w dzieciństwie, o odmierzaniu czasu na podstawie piania koguta i do jakich konsekwencji może to prowadzić. O robieniu „cacków” na choinkę, o zakazach związanych z tym okresem, o ćwiczeniu kolęd i o kolędowaniu dziewcząt i chłopców.

W czasie Adwentu roraty były najważniejszą mszą w ciągu dnia. „Ojce” budzili dzieci rano, żeby „zobacyły księdza w białej kosuli, jak odprawie mszę całą na bielutko”. I tak, w porannych ciemnościach (wieś nie była jeszcze zelektryfikowana) cała rodzina szła do kościoła oświetlając sobie drogę ćmiącą się lampą naftową.

- A tą historię to muszę Wam opowiedzieć! Miałam 2 siostry Felę i Władzię, one chodziły na roraty, ja zostawałam w domu, bo byłam jeszcze malutka. Nie mieliśmy zegara. Na wsi dużo ludzi nie miało zegarów, tylko takie zamożniejsze, gospodarze. Ale mieliźwa takiego koguta, co trzy razy pioł o jednej godzinie. O drugiej po północku, o cwartej i o piuntej. Fela mówi: „Jutro środa, idziemy na roraty, Władzia słuchaj, żeby kogut zapiał trzeci raz to już musimy wstawać”. Ja się w nocy budza, a tu starsza siostra do drugiej woła: „Wstawaj! Już trzy razy kogut zapiał! To piąta godzina! Trzeba iść na roraty, to już cas!”. A był taki mróz, pamiętam, księżyc świciał, taki mróz, aż chrzęściało jak sły koło tej chałupy. Nad ranem, już świtało, wróciły, takie zziębnięte, że niezdatne! Kogut piał o 2.00. kilka godzin pod kościołem czekały.

W Adwencie – czasie postu – w domu nie mogło być żadnych ozdób. Zdejmowano z okien firanki, kwiaty. Za to był to czas przygotowywania ozdób choinkowych. Maria Bienias wspominała „cacka”, które robi do tej pory. W jej rodzinie „cacka” miały formę laleczek w papierowych sukienkach.

- Z tyłu mogły być byle jakie, bo to tak się wieszało, żeby „ładniejszym do ludzi”. Anioły się robiło! Duże i małe! A na choince na czubku zamiast gwiazdy to taki anioł wisiał! A nad kazdym obrazem, nad kazdą belką w chałupie to musiał być kwiatek (z bibuły) powiesony!

 

Cacka i anioły na choince Marii Bienias Cacka i anioły na choince Marii Bienias

Usłyszeliśmy także pieśni adwentowe z koncertów organizowanych przez RCKL.

***

Tytuł audycji: Źródła 

Prowadził: Piotr Kędziorek

Data emisji: 23.12.2022

Godzina emisji: 15.15