Łemkowie i ich sąsiedzi znad Popradu

Ostatnia aktualizacja: 15.09.2021 16:00
W środowym magazynie "Źródła" spotkaliśmy się z kulturą pogranicza. Odwiedziliśy okolice Krynicy-Zdrój, które niegdyś zamieszkiwali Łemkowie, poznaliśmy również tradycje muzyczne "czarnej owcy" wśród polskich górali - Górali Napropradzkich.
Audio
  • Łemkowie i ich sąsiedzi znad Popradu (Dwójka/Źródła)
Zespół Pogranicze z Tylicza
Zespół "Pogranicze" z TyliczaFoto: mat. promocyjne

Łukasz Molęda, założyciel męskiej grupy śpiewaczej „Pogranicze” z Tylicza, zajmuje się folklorem od najmłodszych lat. Zaczynał w rodzinnych stronach, występował m.in. w „Dolinie Dunajca” czy „Dolinie Popradu”. Gdy przyjechał do Tylicza postanowił rozbudzić miłość do rodzimej tradycji w mieszkańcach.

- Jesteśmy z terenów byłej Łemkowszczyzny. Kultywujemy tę tradycję z szacunku do dawnych mieszkańców. W naszej, bardzo mieszanej, grupie, znajdują się także Łemkowie. Korzenie łemkowskie ma m.in. moja żona, z którą stworzyłem zespół 6 lat temu, gdy wprowadziłem się na te tereny.

Zespół „Pogranicze” jest młoda grupą, a jego początki opierały się na składzie dziecięcym. Co warto zaznaczyć, twórcy „Pogranicza” sami szukali materiałów do występów i śladów pamięci po czasach łemkowskich na terenie Tylicza. Wraz z MCK Sokół robili badania terenowe, wywiady, poszukiwali zdjęć, strojów, opowieści o czasach sprzed wojny i akcji „Wisła”. Powoli odbudowywali lokalną pamięć o Tyliczu.

- Mamy kontakt z panem Starzyńskim z zespołu „Kyczera”, który pomaga nam m.in. w repertuarze, z ludźmi wysiedlonymi z tych terenów. Ale nie zapominamy tez o ludziach, którzy do Tylicza przyszli, to też element tworzący tę kulturę. Trudno połączyć tradycję łemkowską z tą napływową. My próbujemy. Moim zdaniem to rzecz naturalna, że ta mieszanka kultury będzie się odbywać - mówił Łukasz Molęda.

Na tereny Tylicza przyjechali m.in. ludzie z Podhala oraz terenów lachowskich. Do tej pory „przyjezdni” starają się utrzymywać swoją rodzimą kulturę, choćby poprzez noszenie strojów regionalnych. Dzięki temu, jak zauważył Łukasz Molęda, na bardzo niewielkim terenie okolic Tylicza możemy dziś obserwować jak w soczewce ludność reprezentującą odmienne grupy etnograficzne.

- Dużo nam dały do myślenia wywiady, które przeprowadzaliśmy z ludźmi pamiętającymi czasy przedwojenne. Wszyscy mieszkańcy bardzo się nawzajem szanowali: Polacy, Łemkowie, Żydzi, nawet Cyganie. Święta były w innych porach, jeśli było polskie Boże Narodzenie, Łemko nie pracował. Jeśli święto obchodzili Łemkowie, Polacy z szacunku tez nie pracowali. Sytuacje z życia codziennego: gdy szło się do kościoła w niepogodę, zachodziło się do cerkwi, która była bliżej. I odwrotnie. Zmieniła to sytuacja polityczna. Ludzie zdystansowali się do siebie.

Wspomniany przez Łukasza Molędę zespół „Dolina Popradu” przedstawia nie tylko pieśni czy tańce, ale również obrzędy swego regionu. Ponieważ region Górali Nadpopradzkich jest położony między większymi regionami etnograficznymi, znajduje się pod ich muzycznym wpływem. Krakowiaki sądeckie, poleczki czy czardasze (nazywane tu madziarami) to popularne tu melodie.

- Reprezentuję zespół „Dolina Popradu” z Piwnicznej Zdroju, regionu etnograficznego Górali Nadpopradzkich, zwanych Czarnymi Góralami, ponieważ hodowali tylko czarne owce. I są taką czarną owcą w regionie góralszczyzny – mówił Piotr Maślanka, członek męskiej grupy śpiewaczej „Dolina Popradu”. – Piwniczna, jako jedyne miasto w tym regionie, i okolice takie jak: Rytro, Kokuszka, Łomnica, Kosarzyska i wszystkie niewielkie przysiółki wokół Piwnicznej, których jest 60, to niewielki obszar, wciśnięty między regiony Lachów Sądeckich, Łemków, Spisza Słowackiego, Górali Pienińskich, który jednak zachował swoją odrębność. Najbardziej widać to w gwarze i stroju. W polskich Karpatach nosimy się w czarnych portkach. Nasz zespół „Dolina Popradu” istnieje od 1965 roku, zdobył m.in.. nagrodę za uratowanie i odtworzenie stroju Górali Nadpopradzkich. Jest także dwukrotnym laureatem Złotej Ciupagi na Międzynarodowym festiwalu Folkloru Ziem Gorskich.


  • Słuchaliśmy także:

Łemkowskiej pieśni weselnej w wykonaniu Marty Koreń, Olgi Trochanowskiej (nagrania fundacji Ważka)

Muzyka Saharyjska w wykonaniu marokańskiego muzyka samouka Hassana Wargui, grającego na banjo, instrumencie bardzo popularnym w Maroku w latach 60.-70. Wargui nie tylko sam nauczył się grać, samodzielnie skonstruował również swoje banjo i wykonał nagrania, które znalazły się na albumie Tiddukla.

Muzyki zespołu Meelodi, łączącego tradycje perskie, norweskie i zachodnioafrykańskie, z albumu The Great Blue Wheel.

Selamnesh Zemene i Badume's Band czyli potomkinię Griotów i francuską grupę rockową z utworem z albumu Yaho bele

***

Tytuł audycji: Źródła

Prowadziła: Magdalena Tejchma

Data emisji: 15.09.2021

Godzina emisji: 15.15

mat. pras.