"Zaduszki. Pieśni żałosne" - ów zaduszkowy koncert to próba czysto dźwiękowej rekonstrukcji ducha dawnych obrzędów pogrzebowych i żałobnych. Dlatego unikamy wszelkich znamion sytuacji stricte artystycznej czy estradowej.
Żałosna mantra wybrzmi bez udziału publiczności, bez zbędnej wirtuozerii, w rejestrach emocjonalnych i dynamicznych zarezerwowanych raczej dla medytacji czy modlitwy niż kameralnego albo karczemnego występu", zapowiadał pomysłodawca projektu Michał Mendyk, a zapowiedź ta cieszy w dwójnasób, bo nie tylko pozwala liczyć na świeże, oryginalne odniesienie się do repertuaru pogrzebowej w polskiej tradycji, ale także łączy na scenie dwie ważne do środowiska promotorów muzyki tradycyjnej postaci - skrzypka Macieja Filipczuka i Remigiusza Hanaja.
Na scenie są oni obecni od bardzo wielu lat i znają się długo, ale to pierwsza okazja, w której bezpośrednio łączą siły, a ich drogi, które dotąd się przecinały albo szły niemal równolegle, teraz schodzą się w jedną. YouTube, RCKL
STREAMING KONCERTU
- na stronie Polskiego Radia
- w mediach społecznościowych, na kanale YouTube i na stronie Radiowego Centrum Kultury Ludowej
W PROGRAMIE
Pieśni żałosne Remka Mazura-Hanaja i Maćka Filipczuka z tradycji ludowej biorą dźwiękowy konkret pod postacią archiwalnych nagrań oraz źródłowe doświadczenia muzyczne członków Radical Sofa Quartet. Klasyczna jest w nich sama idea wyabstrahowania dawnych melodii z oryginalnego kontekstu społecznego i literackiego celem ożywienia ich immanentnej siły duchowej.
Czystość i głębia tradycyjnego przeżycia ostatniej inicjacji fascynowała w XX wieku wielu twórców muzyki artystycznej, nie wyłączającej Henryka Mikołaja Góreckiego, z którego legendarnej III Symfonii zapożyczyliśmy tytuł całego wieczoru oraz jego centralnego utworu.
Czuwanie przy zmarłym
Żałosna mantra pogrzebowa wzięta została w nawias dwóch dźwiękowych modlitw, których źródła dzieli kilkaset lat i dwa i pół tysiąca kilometrów. Pieśń "Dusza z ciała wyleciała" to polski archetyp poetyki żałobnej, świetnie znany wszystkim miłośnikom muzycznej tradycji – pisanej czy oralnej. "Żuraw" Maćka Filipczuka to hołd dla etnograficzno-artystycznego dzieła Komitasa, w szczególności zaś dla eschatologicznych wątków poszukiwań ormiańskiego mistrza.
Artyści, którym blisko do siebie w sensie estetycznym, sięgają we wspólnym projekcie do założeń ruchu Radykalnej Kultury Polskiej, czyli szerokich poszukiwań dotyczących łączenia muzyki współczesnej i tradycyjnej. - Ewoluujemy, poszukujemy. Nasz radykalizm odwołuje się do korzenia i łacińskiego słowa radix, oznaczającego w tym kontekście wszystko, co jest głębokie w kulturze i warte odkrycia, zapominane, zagubione, spychane w ciemne kąty przez tempo życia - tłumaczył w sobotnim "Poranku Dwójki" Maciej Filipczuk. - Szukamy źródłowych, dotykających nas obrzędowo reliktów kultury, znalezionych w nagraniach archiwalnych, zapiskach, notatkach etnograficznych.
Remigiusz Mazur-Hanaj
Pieśni żałosne Remka Mazura-Hanaja i Maćka Filipczuka z tradycji ludowej biorą dźwiękowy konkret pod postacią archiwalnych nagrań oraz źródłowe doświadczenia muzyczne członków Radical Sofa Quartet, składu będącego częścią zespołu Radical Polish Ansambl. - Od początku naszej współpracy z Michałem Mendykiem mówimy o tym, żeby RPA nie było tylko zespołem, ale twórcą zjawiska, otwartym na różne współprace - tłumaczył ten wybór Maciej Filipczuk. - Zainspirowani ruchem Johna Zorna Radical Jewish Culture mamy poczucie, że warto szukać różnych ścieżek w różnych konfiguracjach.
Razem z Filipczukiem na scenie zasiadły trzy skrzypaczki: Emilia Bolibrzuch, Maria Stępień i Łucja Siedlik, wykształcone klasycznie, ale z zapleczem znajomości muzykowania tradycyjnego. Do ich brzmienia dokłada się Remek Hanaj, a wszyscy razem postawili na muzykę bardzo wiejską i tematy, które jednocześnie są odrębną sferą kultury dotyczącą śmierci i relacji z nią, ale także melodiami pogrzebowymi, jednocześnie tanecznymi.
- Wykorzystujemy własne nagrania i najstarsze dostępne źródła - mówił Remek Hanaj. - Ta tematyka w takiej wersji, nieuczesanej przez Kościół, w XIX wieku już bardzo rzadko się pojawiała, Kolberg zapisał zaledwie kilkanaście tego typu pieśni z całej obrzędowości wiejskiej dotyczącej śmierci. To są bardzo ciekawej rodzynki, które mówią o tym, że śmierć jest największą zagadką życia, kiedyś częściej przejawiała się w codzienności niż dzisiaj, a kultura współcześnie tabuizuje temat. Kiedyś zaś cmentarz był na środku wsi, dzieci się bawiły na cmentarzu, śmierć była bliska, swojska. Ten koncert to próba oswojenia tematu śmierci.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadził: Piotr Kędziorek
Data emisji: 2.11.2021
Godzina emisji: 15.15