Śpiewak nad śpiewaki, Stanisław Madanowski

Ostatnia aktualizacja: 06.04.2022 16:00
Bohaterem audycji był łowicki śpiewak Stanisław Madanowski z Boczek Chełmońskich, który bezprecedensowo zdobył dwie Baszty w kategorii solistów śpiewaków na Festiwalu w Kazimierzu w roku 2016 oraz 2020. 
Audio
  • Śpiewak nad śpiewaki, Stanisław Madanowski (Dwójka/Źródła)
Stanisław Madanowski z Boczek Chełmońskich, fot. Kuba Borysiak
Stanisław Madanowski z Boczek Chełmońskich, fot. Kuba BorysiakFoto: Kuba Borysiak

Tradycja muzyki Księstwa Łowickiego powoli odchodzi w niepamięć. Przypomnielismy o niej za pośrednictwem nagrań Stanisława Madanowskiego z Boczek Chełmońskich. Artysta należy do najbardziej znanych i utytułowanych łowickich śpiewaków ludowych. Reprezentuje region łowicki, a ściślej – mikroregion kocierzewski (gm. Kocierzew, woj. łódzkie). Pochodzi z muzykalnej rodziny – na co dzień śpiewała jego mama, brat mamy, ciotki, starsza siostra – Helka. Towarzyszył matce na weselach, z przyjemnością słuchał i uczył się nowych pieśni. Jedną z pierwszych melodii, jakie zapamiętał była pieśń śpiewana na weselu przez pannę młodą – sierotę (Zielony listek łorzesy, któz moje serce pociesy).

- Pan Bóg mi dał trochę głosu. Od dziecięcych lat zacząłem śpiewać. Kiedyś w Łowickim były piękne wesela. Jak rodzice szli, to się mamy za łowicki fartuch trzymałem i chodziłem z nią na te wesela. I słuchałem – wspominał Madanowski. Jako 10-letni chłopiec pan Stanisław pasał też krowy… – Każde gospodarstwo miało swoją drogę, na drodze trawa rosła, trzeba było ją wypaść tymi krowami. To wtedy gardło się otwierało i śpiewało się, co tylko Bozia dała! A! jeszcze jak moja sąsiadka zaczęła przyśpiewywać, to żeśmy się prześpiewywali!

Będąc uczniem szkoły podstawowej w Boczkach, Stanisław był już solistą w zespole. Za to, jak wspomina, nie miał zdolności do grania. Uczył się na skrzypcach i na mandolinie – nie wychodziło. Ważne było śpiewanie. Po ukończeniu szkoły, wyłącznie dla członkostwa w Zespole „Blichowiacy”, zapisał się do Technikum Rolniczego na Blichu. Tam też, od razu, wszedł na solistę. W późniejszych latach należał do łowickich Zespołów Pieśni i Tańca: „Ziemia Łowicka”, przerwał karierę śpiewaczą, by iść do wojska. Jednak później wrócił.

- To było za komuny. Komuś nie podobały się wydatki, więc połączyli ten zespół z drugim: „Kolejarz”. Tam byłem prawie do końca. Później w rodzinnej wsi byłem sołtysem. Zorganizowałem dożynki. Nauczyłem dziewczyny tańczyć, wypożyczyliśmy wełniaki dla panów. Wypadło bardzo ładnie! Ktoś nas podpatrzył i zaproponował, byśmy zorganizowali zespół. Tak powstał zespół „Boczki Chełmońskie”. W tej chwili liczy sobie ponad 40 lat! – Chwalił się Madanowski.

Śpiewak udziela się także w kościelnym zespole, przez kilka lat był członkiem zespołu pogrzebowego Pan Stanisław wspominał wieczory śpiewacze przy zmarłym, w domu, przy trumnie. Teraz zdarza się to już rzadko. Częściej śpiewa się bezpośrednio przed pogrzebem w kaplicy.

W audycji usłyszeliśmy archiwalne nagranie z roku pierwszego triumfu artysty (2016).

W Źródłach także muzyka bretońska oraz zaproszenie na koncerty, odbywających właśnie tournée po Polsce artystów: Jeana-Luca Thomasa oraz Gabriela Faure’a. Przed artystami koncerty w Warszawie: dziś, w Chacie Numinosum, gdzie odbędzie się także potańcówka balfolkowa oraz jutro (7.04) w DK Arsus.

Słuchaliśmy także nowego nagrania Füruzan Şimşek wraz Erdalem Erizncanem oraz Erkanem Ogurem z Turcji.

 

***

Tytuł audycji: Źródła

Prowadził: Kuba Borysiak

Data emisji: 6.04.2022

Godzina emisji: 15.15