W audycji wspominaliśmy zmarłego 19 maja Władysława Gawędę (1930-2022). Jak? Tak, aby oddać czar, serdeczność i miłość, której na pewno pełno było w życiu pana Władysława - za pomocą nagrania ze spotkania w lipcu 2021 roku – Magda Tejchma i Kuba Borysiak odwiedzili wówczas Gawędów w ich domu w Wysokiej, słuchając opowieści, piosenek, oglądając liczne pamiątki. Sporo archiwalnych nagrań Gawędów (głównie z lat 70.) znalazło się w archiwach Polskiego Radia, ponieważ Gawędów nagrywał redaktor Radia Kielce Piotr Gan.
Miłość i śpiew, śpiew i miłość
Władysław Gawęda, znany w całym kraju śpiewak ludowy z Wysokiej w gminie Szydłowiec, zmarł wieczorem 19 maja w wieku 92 lat. Często występowali wspólnie ze skrzypkiem Janem Derletą. Pan Władysław Gawęda grał też na bębenku. Był człowiekiem o bardzo pogodnym usposobieniu. Potrafił pięknie opowiadać o dawnych czasach i swoim muzykowaniu. A zarówno w opowiadaniu, jak i w śpiewie i życiu, wierną jego towarzyszką była żona Danuta. Ona, rocznik 1936, on - 1930, spędzili ze sobą ponad 60 lat, dorobili się czwórki dzieci, dziesięciorga wnuków i dwadzieściorga prawnuków. - Nie ma żadnych rozwodów! - chwalą się.
- Przyjeżdżamy tu od samego początku, nie odpuściliśmy żadnego - mówili o przeglądzie muzyki tradycyjnej w Przysusze, na którym w 2021 roku nagrała ich jeszcze Magdalena Tejchma. - Cieszymy się bardzo, że jeszcze ktoś chce nas słuchać! - mówili jedno przez drugie.
A słuchać lubiło ich wielu, wśród nich - Piotr Gan. - Cudowny człowiek! Z żoną pzyjeżdżali do nas, bezdzietni. Jak nas nagrywał, to ze wsi się ludzie poschodzili i słuchali, co to za tacy, samochód mają i nagrywają - opowiadali, kończąc sobie nawzajem zdania.
W przypadku tego małżeństwo co jedno zdanie, to jedna pieśń, dlatego w audycji słuchaliśmy kilku w ich wykonaniu. Wspominali, że dawniej śpiewano w domach, zimą przy darciu pierza, na weselach czy oczepinach oczywiście, i żeby się nie nudziło. A muzyką zajmowali się od zawsze. - Mamy piosenek ponad 90 w zeszycie zapisanych, wnusia to po nas objęła - cieszyli się Gawędowie.
- Ja byłem listonoszem 23 lata, jeździłem po terenie z rowerkiem, do jednego mieszkania poszedłem, a tam babka śpiewała. Podobało mi się i tak słuchałem, zapukałem, a ona zaczęła: przepraszam, że tak głośno śpiewam, usypiam wnuczkę. A mnie bardzo się to podobało i poprosiłem, żeby mnie nauczyła, to i się nauczyłem - mówił w jednym z nagrań.
Wspominali także swoje własne wesele. - Wyrwiński grał na harmonii, orszak był, drużbowie nieśli welon, była para koni, ubranych we wstążki i kokardy. Wesele kiedyś to takie dechy wnosili do mieszkania, gałganiarzami je przykrywano, bo nie było takich obrusów, jadło się barszcz i kapustę z grochem, była kawa zbożowa, i wódka albo bimber.
Żegnając Pana Władysława, składamy kondolencje Rodzinie.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadziła: Magdalena Tejchma
Data emisji: 26.05.2022
Godzina emisji: 15.15