Iłża to miejscowość położona na Wyżynie Kieleckiej, historycznie należąca do Małopolski (Ziemia Radomska). Już w XIV wieku istniał tu cech garncarski, a stożkowate piece do wypału ceramiki jeszcze w początkach XX wieku były powszechnym elementem iłżeckiego krajobrazu.
Specjalnością Iłży są jej gliniane figurki ptaków i ludzi, dawniej świątków, kropielniczek i szopek. Swoistym symbolem stały się figurki Pana Twardowskiego na księżycu lub kogucie. Ostatni mistrzowie iłżeccy odeszli w XX wieku. Byli to m.in. Konstanty Ciepielewski, Franciszek i Józef Godzisz, Stanislaw Kosiarski i jego córka – Jadwiga Kosiarska.
Poznaj także:
Ciekawostką jest to, że iłżecka ceramika stała się tematem jednej z pierwszych (bo realizowanych jeszcze w szkole filmowej) etiud filmowych Andrzeja Wajdy! Dokument „Ceramika Iłżecka” z 1951 roku był jedynym z czasów szkolnych, który później Wajda ocenił jako „świeży” i udany.
We czwartkowych „Źródłach” wysłuchaliśmy rozmowy z Radosławem Koniarzem, jednym ze spadkobierców ginącej sztuki. Przeprowadziła ją Magdalena Tejchma podczas Jarmarku Jagiellońskiego w Lublinie w zeszłym roku.
- Ceramika iłżecka funkcjonowała od średniowiecza. Bardzo dobre pokłady gliny, które pewnie występują dalej w okolicach Iłży, spowodowały, że ta ceramika i garncarstwo się tam rozwijało. – mówił Radosław Koniarz. – Później garczki i naczynia przestały mieć znaczenie, bo wyparły je metalowe i plastikowe naczynia, ceramicy iłżeccy zajęli się ceramiką figuralną. Naprawdę, sztuką ludową. Ceramika zniknęła wraz ze śmiercią Jadwigi Kosiarskiej, ostatniej ceramiczki iłżeckiej w 1992 r. Po 30 latach jej nieobecności, 2 lata temu zacząłem się zajmować odtwarzaniem tej ceramiki.
Radosław Koniarz szybko znalazł się w Stowarzyszeniu Twórców Ludowych, dobrze oceniony przez etnografów i rękodzielników. Zajmuje się rzeźbą w glinie, odtwarzając formy i metody wytwarzania do ceramiki iłżeckiej. Choć zawodowo Koniarz pracuje w zupełnie innej dziedzinie, cieszy się, bo jego pasja dobrze się rozwija. Tworzy przede wszystkim kapliczki i sceny religijne, ale i ptaki iłżeckie.
- Nigdy nie wziąłem u nikogo żadnej nauki. Do wszystkiego doszedłem sam, metodą prób i błędów. – podkreśla rzeźbiarz. – I śmiem twierdzić nieskromnie, że moje ptaki dorównują już tym od iłżeckich mistrzów, ale bardzo dużo czasu i rzucania gliną o podłogę zajęło mi to, by do tego dojść.
***
Tytuł audycję: Źródła
Prowadziła: Magdalena Tejchma
Data emisji: 12.01.2023
Godzina emisji: 15.15