Podróż szlakiem reemigrantów

Ostatnia aktualizacja: 10.11.2023 16:00
Zawiłe losy bośniackich reemigrantów wpłynęły na wyjątkowość ich muzyki. W pieśniach polskich pojawił się wielogłos, w lokalnych melodiach pojawiały się polskie teksty. Do skrzypiec, basów i bębna, z którymi przesiedleńcy jechali do Jugosławii, na miejscu dołączały tamburice. Z tym eklektycznym repertuarem i instrumentarium reemigranci znaleźli się w Polsce, na Dolnym Śląsku.
Audio
baner koncertu Szlakiem Reemigrantów
baner koncertu Szlakiem ReemigrantówFoto: Muzyka Zakorzeniona

„Szlakiem reemigrantów” to muzyczna podróż po śladach Polaków z Galicji, którzy jeszcze za czasów zaborów i panowania Austro-Węgierskiego wyjechali za chlebem na południe. W Bośni i Chorwacji znaleźli miejsce do życia. Pielęgnowali polskie tradycje, jednocześnie chłonąc te, którymi byli otoczeni.

W dzisiejszym magazynie „Źródła” zapowiadamy koncert „Szlakiem reemigrantów” w radiowym Studiu im. Władysława Szpilmana (12 listopada br.). Naszym gościem ponownie jest Joanna Skowrońska, która tym razem opowiada o historii i teraźniejszości, o specyfice i wyjątkowym brzmieniu Kapeli z Ocic – jednego z gości niedzielnego koncertu.

Słuchaliśmy m.in. archiwalnych nagrań zespołu z Kazimierza Dolnego (Kapela zagrała na OFKiŚL w 1986 roku. Była tam objawieniem!) i przywiezionych do Polski z Zagrzebia przez Joannę Skowrońską. Stały się one inspiracją do reaktywacji Kapeli z Ocic.

W 1986 roku, podczas festiwalu kapel i śpiewaków ludowych w Kazimierzu z muzykami Kapeli z Ocic rozmawiała Elżbieta Łozińska. Wówczas w skład kapeli wchodziły: skrzypce prym, skrzypce sekund, akordeon, bugarija, berde i bęben.

- Ma progi, na podobę gitary. I to się szarpie, nie smyczkuje – mówił Piotr Oleksy, grający na berdzie. – Skąd on się wziął w naszej wiosce? Jak ja pamiętam, to już był.

- W Jugosławii przeważnie na takie instrumenty były. Na smyczkowych mało się grało – wyjaśniał Józef Faltyn, prymista. – Tam orkiestry były nazywane „tamburice”. Tak jak gitary, podobne. My też taką mamy. To może Król weźmie bugariję i pokaże.

- Na bugariji muszę wyłapywać głosy, żeby pasowało do skrzypiec – pokazuje Paweł Król.

Jeden z muzyków Kapeli z Ocic wskazywał na podobieństwo bałkańskich tamburic i polskich basów: „Nasi dziadkowie, jak przyjechali, to musieli tam widzieć. Ja tego nie pamiętam, ale najpierw zaczęli to Polacy robić”. Przodkowie muzyków z Ocic wyjechali do Jugosławii „za chlebem” przeżyli tam 44 lata, ich dzieci wyrastały w muzycznej fuzji.

Umiejętność budowy lokalnych instrumentów szybko stała się domeną Polaków w Jugosławii. „Nasi sąsiedzi, Serby prawosławne z Bośni, mówili: «Galicjany to są sve majstory». Że co im było trzeba zmajstrować, to szli do nas, fachowców galicyjskich. Drewniane buty, chałupy… Chodziły nasze na zarobek do nich.”, opowiadał jeden z rozmówców Elżbiety Łozińskiej.

Tak w skrócie przedstawia się historia Kepeli z Ocic. Muzykanci, z którymi w 1986 roku rozmawiała redaktor Łozińska odeszli już do Niebiańskiej Orkiestry.  Jednak Kapela z Ocic znów gra. Jak do tego doszło opowiadała Joanna Skowrońska, etnografka i śpiewaczka, badająca dziedzictwo reemigrantów z Dolnego Śląska. 

Karol Majerowski Muzyka Zakorzeniona.jpg
Ku korzeniom reemigrantów z Bałkanów
Joanna Skowrońska od lat bada fascynujące historie związane z reemigrantami z Bałkanów. Obecnie wraz z Fundacją Muzyka Zakorzeniona prowadzi badania porównawcze w miejscach, z których emigrowali.

Skowrońska trafiła na ślad na ich ślad dzięki Marcie Derejczyk – etnografce związanej z Fundacją Ważka oraz Wrocławskim Muzeum Etnograficznym. Studiując filologię serbską, Marta Derejczyk dowiedziała się o grupie reemigrantów w okolicach Bolesławca, którzy wciąż używają serbskiego dialektu. Nazywają go serbsko-chorwackim.

- Później znalazłyśmy archiwum Polskiego Radia. Dowiedziałyśmy się, że istniała cała kapela. Grano na tamburicach, nie tylko śpiewano czy mówiono w języku, który przywieziono z Jugosławii. Zaczęłyśmy drążyć temat nie tylko pod względem społeczno-kulturowym, ale i muzycznym – wspominała Joanna Skowrońska.

Faktycznie, w Ocicach mówiono jeszcze po „serbsko-chorwacku”, śpiew zaś był jedną z podstawowych czynności, które wykonywano w języku przywiezionym z Jugosławii. I było tak w praktycznie każdej reemigranckiej miejscowości. Szczęśliwie, po ponownym przesiedleniu na teren Polski, jugosłowiańskie wioski zostały osiedlone w bliskich okolicach. Dzięki temu przekaz kulturowy i społeczne więzi nie zostały przerwane.

- Najtrudniej było z muzyką instrumentalną. Ostał się tylko instrument basowy, berda, zwana w Ocicach „maryną”, zamiast skrzypiec i drugich skrzypiec grał akordeon, a bugariję wyciągano bardzo rzadko.

Badaczki drążyły temat muzyki instrumentalnej przez kilka lat. Pomagał im m.in. Paweł Karaban (zm. 2017) – niewyczerpane źródło muzycznej wiedzy – który niestety nie zostawił po sobie żadnego ucznia. Karaban śpiewał i grał na berdzie, skrzypka w okolicy Bolesławca Skowrońska i Derejczyk już nie uświadczyły.

- Wpadłyśmy na pomysł, by w ramach Szkół Tradycji Akademii Kolberga posiedzieć tam kilka dni ciągiem i zwyczajnie nauczyć się od nowa, jak ta muzyka brzmi. Czy instrumenty nadają się jeszcze do gry… Chciałyśmy przywrócić je do życia! – wspominała Joanna Skowrońska. – Zaczęło się od strojenia i remontu instrumentów. Udało nam się na tyle zachęcić społeczność, że ludzie sami zainteresowali się przywróceniem instrumentów do świetności i sprawdzeniem, czy da się na nich grać.

W nowej odsłownie Kapeli z Ocic znalazła się przede wszystkim rodzina Edwarda Braszko, odpowiedzialnego w dużej mierze za odrodzenie się muzycznej tradycji reemigrantów. Braszko grający na akordeonie, a wcześniej na „kontrze” – bugariji – był najmłodszym członkiem pierwotnego składu zespołu.

W tym, by znaleźć brzmienie ocickiej kapeli z pewnością pomogły też nagrania prof. Piotra Dahliga, które w latach 80. XX w. trafiły do archiwum Instytutu Folklorystyki i Etnologii w Zagrzebiu.

- Były to nagrania o tyle ciekawe, że było ich wiele i były różnorodne. Świetnie było słychać, jak pracują skrzypce, jak pracuje sekund. Zachwyciłam się nimi! Wśród nich znalazły się także utwory, które obecnie zupełnie inni wykonawcy gają i podają dalej – wspominała Skowrońska. – Tu można było usłyszeć, jak brzmiały w składzie tamburicowym i jak bogate było to brzmienie!

Zapraszamy do studia koncertowego Polskiego Radia im. Władysława Szpilmana, 12 listopada o godz. 19.00! Szczegóły


***

Tytuł audycji: Źródła 

Prowadziła: Justyna Piernik

Data emisji: 10.11.2023

Godzina emisji: 15.15

Czytaj także

Pieśni reemigrantów z byłej Jugosławii

Ostatnia aktualizacja: 04.03.2019 09:00
Ich historia sięga czasów Cesarstwa Austro-Węgierskiego, kiedy to osadnicy z Galicji udawali się na tereny obecnej Bośni, Serbii, Chorwacji i Czarnogóry. Po drugiej wojnie światowej część z nich przyjechała na Dolny Śląsk. Wysłuchaliśmy dwóch utworów w adaptacji grupy Pieśni Piękne, pt. „Sarenka” i „Gajowy”, czerpiących z repertuaru tych właśnie reemigrantów.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Od wschodu Słońca", Fundacja Ważka

Ostatnia aktualizacja: 06.02.2020 13:50
Laureat wyróżnienia w konkursie na Fonogram Źródeł Roku 2014.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Bronisława Chmielowska. Stare pieśni", Fundacja Ważka

Ostatnia aktualizacja: 06.02.2020 14:00
Laureat drugiej nagrody w konkursie na Fonogram Źródeł 2015 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Stanisława Latawiec. W domu Kidów", Fundacja Ważka

Ostatnia aktualizacja: 06.02.2020 14:10
Laureat Trzeciej nagrody w konkursie na Fonogram Źródeł 2017 roku, ex aequo z płytą „Jan Kmita. Skrzypek z Przystałowic Małych”, wydaną przez Stowarzyszeniu Akademia Łucznica.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kust i sztuka obrzędu

Ostatnia aktualizacja: 15.01.2022 13:00
Zespół Kust, czyli Joanna Skowrońska, Marta Derejczyk, Joanna Gancarczyk, Tadeusz Skowroński, Rafał Kołacki i Mikołaj Zieliński, kilka miesięcy temu wydał swój debiutancki album. Czerpiąc z tradycji śpiewu towarzyszącego rytuałom, wiąże on je z tradycją muzyki współczesnej, zorientowanej na doznanie transgresji.
rozwiń zwiń