„Śpiewak na Przybysławiu” to wydawnictwo-wspomnienie wybitnego śpiewaka ludowego Tadeusza Bartczaka (1925-2008), reprezentującego styl wschodniej Wielkopolski i Kujaw. Artysta miał świetną pamięć, odznaczał się kreatywnością i humorem, był niezwykle często zapraszany na wesela (ośpiewał ich przeszło 150!) nie tyle ze względów rodzinnych, co ze względu na umiejętności. Sam jednak postanowił nie prezentować się na scenach, przeglądach i festiwalach.
- Mój dziadek lubiał pośpiewać i to był melodyjny. Człowiek przebywał w towarzystwie starszych za młodych lat bardziej, niż jak był starszy. Ci, co z nimi obcował, wymarli, to zajmował drugie grono. A że był wesoły, to by się zmieścił – wspominał w archiwalnym nagraniu sam Bartczak. – A gdzie by tam sobie cokolwiek pieśni zapisywał! To wszystko tam w głowie jest ułożone, jak w komputerze – mówił z śpiewak uśmiechem. – A jakby było większe towarzystwo to bym sobie jeszcze więcej przypomniał! Bo to jeden zaśpiwa, drugi zaśpiwa… A piosenkę, jak mi się podobała, to wystarczyło, że jeden raz ją usłyszę.
Ta doskonała pamięć pozwalała Bartczakowi nauczyć się prawdopodobnie wszystkich rodzajów pieśni, jakie dane mu było usłyszeć. Poza utworami muzycznymi pan Tadeusz pamiętał także wiele lokalnych historii czy regionalnych obrzędów. Było to szczególnie ważne, gdyż z Wielkopolski Wschodniej niewiele tego typu materiałów się zachowało. Bartczak, jako wyspecjalizowany wodzirej, pamiętał weselne przyśpiewki, ale i teksty nawiązujące do weselnych sytuacji i obrzędów. Wśród nagranych pieśni znalazły się i te dotyczące prywatnego życia członków wiejskiej społeczności czy cyklu rocznego na wsi.
Dzięki staraniom Centrum Kultury i Sztuki w Koninie, ukazała się publikacja książkowo-płytowa zawierająca podsumowanie życia i twórczości śpiewaka. Wydawnictwo uzupełnia serię zatytułowaną „Folklor muzyczny z okolic Konina” (dawniej: „Folklor muzyczny województwa konińskiego”), po raz pierwszy poświęcone jest jednak nie kilku miejscowościom, a pojedynczemu artyście. O Tadeuszu Bartczaku rozmawiamy z redaktorem publikacji – Krystianem Weberem oraz autorem nagrań – Wojciechem Grzeszczakiem.
- Od grudnia 2006 do lata 2007 spotykaliśmy się w domu pana Tadeusza, przy stole w kuchni. Zawsze gościła nas pani Jadwiga, jego żona. Były to idealne warunki do nagrania jego spuścizny – mówił Wojciech Grzeszczak. – Tadeusz Bartczak medialnie był „medialnie” zupełnie nieznany. Nie „wkręcił się” do ruchu folklorystycznego w naszym regionie. Pytałem czemu. Odpowiadał, że jego aktywność miała miejsce w latach młodzieńczych, kiedy był chętnie zapraszany na wesela. Później skupił się na pracy gospodarskiej i rodzinie.
Zapewne, gdyby nie zespół folklorystyczny „Szetlewskie łany”, który prowadził swego czasu Wojciech Grzeszczak, Tadeusza Bartczaka nie udałoby się nagrać. Do zespołu uczęszczała córka śpiewaka, która opowiedziała o swoim ojcu i jego dziedzictwie.
Na koniec zaprosiliśmy słuchaczy na koncert zespołu Dagadana, który odbędzie się w piątek w Centrum Kultury Zamek w Poznaniu.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadziła: Aleksandra Faryńska
Data emisji: 7.12.2023
Godzina emisji: 15.15