Po słońcu i z betlyjkom. Spotkanie z Akademią Głosów Tradycji i odwiedziny na Śląsku

Ostatnia aktualizacja: 28.12.2023 09:00
W audycji zajrzeliśmy do Trójmiasta i na Śląsk. Gośćmi Źródeł były Joanna Gostkowska oraz Olga Krasoń. Wraz z grupą Akademia Głosów Tradycji właśnie wydały płytę "Po Słońcu" z pieśniami obrzędowymi z różnych regionów Polski.
Audio
Akademia Głosów Tradycji
Akademia Głosów TradycjiFoto: Fot.Marta Rzepka

Akademia Głosów Tradycji to grupa 7 kobiet, śpiewająca pieśni wiejskie a capella, w gwarze, charakterystycznej dla konkretnego regionu Polski. Śpiewają pieśni zewsząd, bo z różnych stron Polski przybyli niegdyś ich przodkowie do Trójmiasta. Poprzez śpiew tradycyjny docierają do naszych korzeni. Uczą się pieśni, docierając do oryginalnych ich wykonań. Od lat odwiedzają wiekowe śpiewaczki we wsiach i nasiąkają archaicznym brzmieniem polskiej muzyki tradycyjnej.

"Śpiew dla nich jest organiczny, wspólnotowy i uzależniający. A pieśni są jak żywe skamieliny, w których ukryta jest najprostsza i uniwersalna prawda. Zdarza się, że podczas koncertów odbiorca w pieśni jednak nie odnajduje kontekstu. Dlatego Akademia wzbogaciła i rozszerzyła formułę swoich występów o słowo. Tym sposobem w zrozumiały sposób opowiada historię, którą kobiety noszą w sobie od wielu pokoleń. Pieśni wykorzystane w spektaklu pozyskane są m.in. ze zbiorów fonograficznych Instytutu Sztuki PAN, archiwalnych nagrań m.in. Polskiego Radia, Śpiewnika Pelplińskiego oraz z przekazu ustnego- bezpośrednio od śpiewaczek i śpiewaków ludowych ze wsi, z różnych regionów Polski. Płyta jest podsumowaniem naszego wieloletniego interesowania się polską muzyką tradycyjną. Od co najmniej dekady zachwycamy się zarówno muzyką, jak i słowem zawartym w pieśniach. Odkrywamy ich piękno słuchając materiałów źródłowych, nagranych po wojnie przez etnografów, badaczy terenowych. Poprzez śpiew docieramy do swoich korzeni. Śpiewamy pieśni zewsząd, sięgając do historii i do miejsc, z których pochodzili nasi przodkowie. Uczymy się pieśni w bezpośrednim przekazie. Od wielu lat odwiedzamy śpiewaczki we wsiach, m.in. na Suwalszczyźnie, Podlasiu i Roztoczu. Pozyskujemy od nich stare pieśni, w których ukryte są historie, które kobiety noszą w sobie od wielu pokoleń" - piszą artystki.


Okładka płyty Akademii Głosów Tradycji "Po słońcu" Okładka płyty Akademii Głosów Tradycji "Po słońcu"

Dobór i układ pieśni na płycie „Po słońcu” jest nieprzypadkowy. Wybrane przez nie polskie pieśni tradycyjne, z różnych regionów kraju, towarzyszące przez wieki mieszkańcom wsi, opowiadają o cykliczności zdarzeń… O powtarzalnych zjawiskach przyrodniczych, występujących w określonej porze roku… O obrzędach i świętach, które celebrowano, opierając się na obserwacji rocznej wędrówki słońca po niebie… O wydarzeniach, do których powracano zawsze po upływie kolejnych dwunastu miesięcy, które należało wypełnić lub uczcić, aby wszystko działo się właściwie…

Wreszcie o radosnych lub smutnych doświadczeniach ludzi, które raz po raz i na nowo, stawały się losem następnych i następnych pokoleń… Taki to krąg życia i śmierci, toczący się po słońcu właśnie – od kiedy zaczyna przybywać światła, do momentu kiedy jest go najmniej… Popularnym obrzędem okresu zimowego było chodzyni kolyndników, w różnych częściach Górnego Śląska różnie nazywane. Kolędnicy mieli ze sobą szopkę, czasami nazywaną też betlyjkom i ruchomą gwiazdę wykonaną z drewna, tektury i kolorowej bibuły. W skład grupy kolędniczej wchodzili mężczyźni przebrani za: anioły i diabły, śmierć, pasterzy, Trzech Króli. Obchodzili oni kolejne gospodarstwa i muzykowali przy akompaniamencie harmonii i skrzypiec, śpiewając kolędy i pastorałki. Składali życzenia wszelkiej pomyślności oraz wypowiadali magiczne oracje, mające na celu zapewnienie wszelkiej pomyślności, urodzaju i płodności w Nowym Roku. Za występ kolędnicy otrzymywali od gospodarzy podziękowanie w formie jedzenia i picia. Wszelkie życzenia przez nich wypowiadane posiadały moc sprawczą, dlatego też grupy kolędnicze zawsze były witane z radością i chętnie wpuszczane do gospodarstw. Niezaproszenie kolyndników do chałpy mogło grozić wypowiedzeniem przez nich odwróconych życzeń i sprowadzenie nieszczęścia na domowników. Dziś zwyczaj odwiedzania domów przez grupy przebierańców jest już zanikający, choć czasami w okresie między Bożym Narodzeniem a świętem Trzech Króli można było spotkać nieliczne grupy kolorowych kolędników. W tym roku pandemia na pewno nie pomoże zwyczajowi być podtrzymywanym. O kolędowaniu na Górnym Śląsku opowie dr Agnieszka Przybyła-Dumin z Muzeum Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie.

***

Tytuł audycji: Źródła 

Prowadził: Piotr Kędziorek

Data emisji: 28.12.2023

Godzina emisji: 13.00