Na początku lat 50. ubiegłego wieku grupa młodych ludzi zebrała się w barze w dzielnicy La Marina, nad brzegiem rzeki Yumurí, aby w rytm wystukiwany przy pomocy butelek, talerzy i cajonów stworzyć grupę „Guanguancó Matancero”, niedługo potem, pod wpływem ówczesnego radiowego hitu „Los muñequitos en la calle”, zmienili się w Los Muñequitos de Matanzas.
Ich sława szybko przekroczyła granice miasta, zaczęto ich zapraszać na występy do Hawany, nagrywali dla radia i telewizji, a ich styl stał się rozpoznawalny. Los Muñequitos rozpoczęli od wykonywania przede wszystkim guanguancó, póżniej rozszerzyli repertuar o inne podgatunki rumby, a ich styl od "ulicznego" rumbero rozwinął się w kierunku bardziej harmonijnego śpiewu. Do dziś ich znaki charakterystyczne to wielogłosowy śpiew i wysoki poziom sztuki perkusyjnej - grupa nie wykorzystuje instrumentów melodycznych, jej brzmienie opiera się wyłącznie na wokalu i na zestawie różnorodnych bębnów oraz perkusjonaliów począwszy od bębnów conga: quinto (najwyższy), dos, tumba i salidor (najniższy), drewnianym idiofonia guagua/cata, clavesie, grzechotkach marugas i cajónie. Linia melodyczna bazuje na śpiewie jednego lub więcej solistów śpiewających osobno lub w duecie i dialogujących z pozostałą grupą śpiewaków i instrumentalistów.
W Los Muñequitos de Matanzas występują już kolejne pokolenia kubańskich artystów, w 2001 roku zespół nominowano do nagrody Latin Grammy, dziś ma w dorobku kilkadziesiąt płyt i oprócz bycia punktem odniesienia w sprawach rumby wciąż jest legendą muzyki afrykańskiej na Kubie - podkreślają swoje przywiązanie do afrykańskich korzeni, silnie identyfikują się z bractwem Abakua (którego obrzędy przyczyniły się do powstania rumby), w ich piosenkach panuje religijny synkretyzm łączący świat orisz i santerii ze świeckimi motywami. W audycji fragment koncertu z ubiegłorocznego Rudolstadt Festival.
***
Na audycję Źródła w poniedziałek (11.02) w godz. 15.15-15.50 zaprasza Magdalena Tejchma.