Z Justyną Piernik śpiewaczka rozmawia o swojej drodze do odkrycia muzyki tradycyjnej, o pierwszych podróżach etnograficznych. A także o jej drodze do Polski i fenomenie niesłabnącej popularności ukraińskich pieśni w naszym kraju.
- Było to zimą… w ubiegłym wieku… mógł być to rok 1998…? – zaczyna rozmowę z Tetianą Sopiłką Justyna Piernik. Spotkały się tej właśnie zimy, gdy Muzyka Kresów organizowała warsztaty pieśni ukraińskich. „Pionierskie czasy”. Tetiana weszła do salki, w której zebrało się dziesięć „zielonych” jeszcze śpiewaczek i powiedziała: „Jestem Tetiana. I nauczę Wass śpiewać ‘o tak’” po czym zaśpiewała i na dobre porwała uczestniczki w – zupełnie im jeszcze nieznany - świat ukraińskich pieśni tradycyjnych.
- Był rok… 1991, może wcześniej, kiedy i ja po raz pierwszy usłyszałam taki śpiew. Od Dreva. Byłam pod podobnym wrażeniem: „To jest niemożliwe”. Chociaż wcześniej słuchałam mojej cioci, która też śpiewała takim potężnym głosem. Ale to była starsza osoba. A w zespole Drevo śpiewali młodzi ludzie. Na początku nie wierzyłam, że tak się da – wspomina Sopiłka.
W rodzinie Tetiany śpiewały ciocie od strony ojca. Pochodziły z obwodu Kierwohradzkiego. Mąż jednej z cioć grał na bębenku, ktoś jeszcze na „harmoszce”. Jak sama Tetiana połknęła „muzycznego bakcyla”? Tak się stało – odpowiada śpiewaczka z uśmiechem. Ale zaczęło się wcześnie, bo już od przedszkola. Przyjeżdżali tam muzycy, którzy wyszukiwali utalentowane dzieci i proponowali im naukę w szkołach muzycznych. Tetiana była utalentowana. Ale miłość do muzyki tradycyjnej przyszła w późniejszym czasie.
Tomasz Janas o ukraińskiej tradycji muzycznej
Polska muzyka folkowa wiele zawdzięcza szeroko pojętej tradycji ukraińskiej. Jej echa przez dekady powracały i powracają w twórczości wielu polskich wykonawców. Wielu zainspirowały do dalszych artystycznych poszukiwań.
- Kiedy usłyszałam Drevo, pojawiło się we mnie to zainteresowanie. Ale zapałałam chęcią naukowej pracy nad tą muzyką po pierwszym wyjeździe na wieś! Na moim kierunku, na muzykologii, ekspedycje terenowe były obowiązkowe. Na Akademię szłam z myślą, że będę się zajmować muzyką klasyczną. Ale wtedy spotkałam się z tym śpiewem, Po pierwszej wyprawie na wieś moje plany się zmieniły – zwierza się Tetiana z uśmiechem. – Wyjechaliśmy na wschód Ukrainy, obwód sumski. Miałam to szczęście, że już na pierwszych seansach, jak my to nazywamy, trafiłam na wybitny zespół. Nie można było pozostać obojętnym!
Dziś Tetiana Sopiłka sama śpiewa w zespole Drevo. Początki zespołu to indywidualne poszukiwania metod śpiewaczych przez poszczególnych członków. Warto dodać,że pierwszy skład Dreva – poza Jewhenem Jefremowem i Iryną Klymenko – nikt nie zajmował się naukowo muzyką tradycyjną. Byli tam mediewiści, kompozytorzy, kształceni klasycznie muzycy. Etnomuykologia jako nauka jeszcze nie istniała.
- Nauka szła w różnych kierunkach. Było naśladowanie głosów – szukaliśmy osób o podobnym tembrze. Była praca analityczna. Jesteśmy zawodowymi muzykami, więc spisywaliśmy śpiew na nuty. Przede wszystkim po to, by zaobserwować jakiś schemat, nauczyć się myślenia muzycznego, logiki, struktury, nie tylko odtwarzać.
Zapowiedzieliśmy także koncerty z udziałem Tetiany Sopiłki:
***
Tytuł audycji:
Prowadziła: Justyna Piernik
Data emisji: 15.03.2024
Godzina emisji: 15.15