Swoją edukacje muzyczna rozpoczynał od tradycyjnego zestawu perkusyjnego. Był członkiem znanej Orkiestry Narodowej Mali przez wiele lat. Po gitarę sięgnął jednak dość wcześnie i przez długi czas grał zarówno na niej jak i na tradycyjnych bębnach.
W latach 90. występował z przerwami, jednak jego płyta Amour Jarabi [Buda Musique 1998], sprawiała ze Mama Sissoko zaczął być częściej zapraszany na festiwale w Stanach Zjednoczonych i Europie. Tak zaczęła się druga odsłona jego kariery, tym razem międzynarodowej. W 2001 roku wyszła kolejna płyta Soleil du Minute. Ten album przypieczętował jego pozycje jako świetnego muzyka z Zachodniej Afryki, który w swoich interpretacjach sięga po rytmy i melodie takich plemion jak Mandingo, Bambara, Sarakolé, Songhai, Bobo czy Peul. Znakiem rozpoznawczym Mamy Sissoko jest jednak także wplatanie w swoją muzykę kubańskiego son i innych rytmów Ameryki Łacińskiej. To oczywiście spuścizna po latach 70. i nieprawdopodobnej popularności muzyki kubańskiej w krajach Afryki Zachodniej. Na tej fali wyrosła m.in. znana senegalska Orkiestra Baobab. W audycji fragment koncertu Mamy Sissoko, który odbył się w 1998 roku w Paryżu. Koncert ten ukazał się w lutym tego roku na płycie „Mama Sissoko Live”
***
Na audycję Źródła w poniedziałek (22.04) w godz. 15.15-16.00 zaprasza Kuba Borysiak.