Maria Baliszewska rozmawiała w roku 1982 z Kazimierzem Śmiałkiem, który wówczas prowadził ten obrzęd - grupa śpiewacza z Grodziska Dolnego pojawiła się na festiwalu w Kazimierzu.
Prowadzący śpiewy wspomagał swoja pamięć zeszytem, w którym zapisane były teksty lamentów. Tworzone były lokalnie, przez wiejskich poetów, a niektóre mozna datować nawet na 400 lat wstecz. Mistrz ceremonii odczytuje wers, który następnie podejmowany jest przez śpiewających. W zależności od treści i charakteru pieśni, są to tylko mężczyźni, tylko kobiety, kobiety i mężczyźni na przemian lub też wszyscy razem.
Lamenty śpiewano po każdym dorosłym zmarłym, w trakcie czuwania a także podczas odprowadzania na na cmentarz. Lamenty za dusze czyśćcowe urządzano również w Wielkim Poście.
- W Wielkim Poście urządzano schodzki, wtedy spiewali długo, bo na śpiewach, to śpiewali 3 godziny - opowiada Kazimierz Śmiałek. - Na schodzkach, które urządzali zamożniejsi gospodarze, dawano jeść, a że był to Wielki Post, to dawano chleb razowy i sól, ćwikłę i czasami miód. To nie było pożywienie dla śpiewających, ale pokarm dla dusz zmarłych.
Teraz już nowe pieśni nie powstają, ale tradycja trwa. Obowiązki prowadzącego po Kazimierzu Śmiałku przejął Stanisław Dąbek.
Aby posłuchać wywiadu Marii Ba;iszewskiej z Kazimierzem Śmiałkiem, wystarczy kliknąć ikonę dźwięku w ramce "Posłuchaj" po prawej stronie.