- Język podlaski – znany jako po swojomu, po naszomu, pudlaśki, prosty język, tutejszy czy chachłacki.
- To wschodniosłowiański język, który wykształcił się na polsko-ruskim pograniczu kulturowym i językowym.
Jan Maksymiuk (ur. 18 maja 1958 we wsi Lachy) – polski dziennikarz narodowości białoruskiej, tłumacz, eseista, krytyk literacki, popularyzator mikrojęzyka podlaskiego oraz twórca jego opisu gramatycznego i słownika. Twórca portalu Svoja.org. W roku 2004, po przeanalizowaniu wyników spisu powszechnego 2002 dotyczących identyfikacji narodowościowej i języka używanego w domu przez Białorusinów w województwie podlaskim, Jan Maksymiuk wystąpił z ideą wypracowania znormalizowanej wersji języka pisanego (literackiego) opartego na gwarach wschodniosłowiańskich, określanych potocznie wyrażeniem „po swojomu” i używanych między Narwią i Bugiem (południowa część województwa podlaskiego). Gwary te mieszkańcy identyfikujący się w spisie 2002 jako Białorusini zaliczyli na ogół do gwar białoruskich, a mieszkańcy określający się jako Ukraińcy nazwali gwarami ukraińskimi. Odnosząc się do wyników spisu powszechnego 2002 i powodów, które go skłoniły do zaproponowania odrębnego wschodniosłowiańskiego języka pisanego, Jan Maksymiuk napisał w roku 2009:
Jednym z najmniej konfliktowych wyjść z tej sprzeczności, której następstwa wybiegają daleka poza zagadnienie czysto akademickie, wydaje się być przyjęcie stanowiska, że „prawda leży pośrodku” i że gwary podlaskie mogą być materiałem wyjściowym do rozwinięcia odrębnego języka pisanego. Język taki mógłby stanowić odrębną opcję przy identyfikacji języka domowego w przyszłych spisach powszechnych, nie determinując automatycznie identyfikacji narodowościowej użytkowników.
Kto będzie reprezentował Polskę w konkursie Eurowizji 2025? To rozstrzygnie się 14 lutego. Wśród dziesięciu finalistów są SW@DA x NICZOS z Białegostoku, którzy stali się ostatnio przyczynkiem do gorących dyskusji i emocji. Wszystko z powodu języka, w którym śpiewają.
CZYTAJ TEŻ:
Po swojomu, po naszomu. Podlasie w swoim języku na Eurowizji 2025?
- Ja się urodziłem na Podlasiu i do szóstego roku życia rozmawiałem tylko w tym języku. Nie wiedziałem nawet, że w całym kraju mówi się inaczej, po polsku. Dopiero jak zacząłem jeździć z mamą na targ do Białegostoku, to poczułem, że mówimy inaczej - mówił Jan Maksymiuk, przyznając, że rodzinna mowa była powodem do wstydu.
Była w wieku XX, a nawet jeszcze w XXI. Dopiero od niedawna po podlasku można oglądać spektakle teatralne, czytać nieliczne jeszcze książki, w tym literaturę piękną. W swoich badaniach Jan Maksymiuk korzystał z dostępnych - białoruskich, ukraińskich i polskich słowników dialektologicznych, z wiedzy i doświadczenia użytkowników tej mowy oraz własne pamięci. Najbardziej jednak cieszy się z tego, że mowa ta trafia do młodych i oni przestają się jej wstydzić. Bardzo bliskie mi jest określenie, używane przez językoznawcę Artura Czesaka, językach wstydliwych. To języki nieuznawane powszechnie, wstydliwe, i nazywa nieoczywistymi. One z czasem mogą stać się jednak oczywistymi, właśnie m.in. dzięki artystom, ludziom, którzy promują to dla publiczności. Osoby z młodego pokolenia patrzą na tę spuściznę językową już inaczej, nie tylko jako nostalgiczne echo przeszłości, ale jako medium i materiał do twórczości, kreatywności, do powiedzenia czegoś nowego w kulturze - mówił Jan Maksymiuk.
***
Na audycję Źródła w środę (12.02) w godz. 12.00-12.45 zaprasza Aleksandra Tykarska.