- Kiedyś dzieci nie mogły się doczekać, żeby zobaczyć bombki czy zrobić łańcuszki na choinkę, a teraz to wszystko w sklepie jest i można się przed świętami napatrzeć. My robiliśmy pajacyki z wydmuszek, jabłka na choince wieszaliśmy i łańcuszki ze słomki czy z papieru, ciastka pieczone. Teraz nikt takich rzeczy nie wiesza - wspominała Aniela Murawska.
Jak opowiadali goście "Źródeł", tradycyjnie na Suwalszczyźnie choinkę ubierało się po kolacji w Wigilię, prezenty znajdywano pod choinką o poranku pierwszego dnia świąt. Na wigilijnym stole znaleźć można było co najmniej 12 potraw, głównie śledzia, suszone ryby i jabłka, dania z kapustą i grzybami oraz dania z makiem.
- Siedziało się przy kuchni, bo tam było ciepło. Pomieszczenie na jesień się bieliło, żeby było czysto. Pranie robiło się dużo wcześniej przed świętami, koszulę i bieliznę wkładało się nowe - strasznie kłuły, bo były lnianie, poza tym tkane ręcznie. Kiedyś święta to było coś wspaniałego - opowiadała Aniela Murawska.
Bożonoradzeniowe tradycje opisywał także członek Pogranicza, Leon Racis: - Uważano, że wszystkie prace trzeba zrobić do Bożego Narodzenia. Sieczkę dla bydła, wymłocanie, wszystko robiliśmy przed świętami. U nas w domu potrawy i wszystkie talerze stały bezpośrednio na sianie, nie było obrusa. W Wigilię najważniejsze było częstowanie się opłatkiem, do tego odmawiano modlitwy i wspominano zmarłych, których zabrakło na te święta przy stole.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadził: Piotr Kędziorek
Goście: Aniela Murawska i Leon Racis (członkowie zespołu Pogranicze z Szypliszk)
Data emisji: 21.12.2018
Godzina emisji: 15.15
at/gs