Sekunda z laurem zwycięstwa

Ostatnia aktualizacja: 14.12.2021 16:05
We wtorkowych "Źródłach" Maria Baliszewska spotkała się z duetem Sekunda - laureatkami Sceny Otwartej w ramach 31. Mikołajek Folkowych. Gościem prowadzącej była także etnomuzykolożka dr Bożena Lewandowska, która relacjonowała dla nas przebieg kilku przeglądów muzyki tradycyjnej w Polsce Południowej..
Audio
Duet Sekunda
Duet SekundaFoto: mat. pras.

Porozmawiajmy z laureatami Mikołajek Folkowych!

- To wspaniałe, że młodzi ludzie wciąż chcą sięgać do muzyki z różnych zakątków świata. Szukają inspiracji i możliwości tworzenia muzyki na bazie tradycji. I robią to w tak różny sposób! Myślę, że w tym trudnym czasie zespoły pokazały naprawdę niezły poziom – mówiła Maria Pomianowska, jurorka konkursu Scena Otwarta w ramach festiwalu Mikołajki Folkowe.

Mikołajki od 31 lat uświetniają festiwalowy jesienno-zimowy sezon. W ostatnią sobotę poznaliśmy zwycięzców tegorocznej edycji konkursu Scena Otwarta. Uczestnicy prezentowali szeroki wachlarz repertuarowy – od bliskich polskiej muzyce tradycyjnej dźwięków poprzez czerpanie z Afryki Zachodniej po rockowe brzmienia. Dziś pora usłyszeć więcej o zwyciężczyniach!

Dorota Błaszczyńska-Mogilska i Wiola Jakubiec tworzą skrzypcowy duet Sekunda. To właśnie one zwyciężyły tegoroczny konkurs na lubelskim festiwalu.

Artystki poznały się na uczelni muzycznej. Połączyła je przyjaźń i pasja gry na skrzypcach. Ze spontanicznych prób powoli wynurzały się poważne utwory, ukazujące bogactwo doświadczeń obu pań. Dorota Błaszczyńska-Mogilska jest skrzypaczką klasyczną, Wiola Jakubiec – wychowała się w Żywcu, od skorupki nasiąkając muzyką tradycyjną.

- Zachwycają nas możliwości brzmieniowe skrzypiec – mówiła Wiola Jakubiec. – Staramy się używać różnorodnych technik skrzypcowych, niekoniecznie charakterystycznych dla muzyki klasycznej. Gramy też na skrzypcach barytonowych, brzmiących o oktawę niżej. Wykorzystujemy przystawki, brzmienia elektroniczne. Staramy się to złożyć w całość i ukazać niewykorzystywane możliwości brzmieniowe skrzypiec.

Jak przyznają obie artystki, w ich muzyce Górecki i Kilar poznają się z muzyką tradycyjną i folkowo-jazzowym zabarwieniem. Łączą się dwa światy, ludowa i klasyczna estetyka spotykają się na wspólnym gruncie.

- Pierwsze utwory, które powstały były inspirowane przede wszystkim muzyką gór: Spiszu, Beskidu Żywieckiego. Z pewnością chcemy popracować nad własnymi kompozycjami, inspirując się muzyką tradycyjną. Być może nie tylko regionów góralskich? Bardzo lubimy sięgać do Bałkanów. Stąd też nazwa grupy! Interwał sekundy wielkiej to nasze ulubione współbrzmienie – tłumaczyła Wiola Jakubiec.

Zarówno Dorota Błaszczyńska-Mogilska, jak Wiola Jakubiec na co dzień zajmują się muzyką na nieco innych płaszczyznach. W Sekundzie artystki grają „od święta” i, co warto zaznaczyć, naprawdę traktują tę współpracę z namaszczeniem.

- Dla mnie gra w Sekundzie ma wymiar wyjątkowy. To zespół, który otworzył mi nowe horyzonty, jest źródłem ogromnej inspiracji i radości na scenie! – Zwierzyła się Dorota Błaszczyńska-Mogilska. – Natomiast na co dzień mam przyjemność pracować w orkiestrze Simfonia Juventus, studiuję na Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina na wydziale jazz i world music.

- To właśnie na tym wydziale, u Mateusza Smoczyńskiego, się poznałyśmy – dodała Wiola Jakubiec. – Jestem też świeżo upieczoną magistrantką muzykologii lubelskiej. Uczę także gry na skrzypcach, prowadzę warsztaty śpiewu ludowego.

Dokąd to spotkanie ostatecznie zaprowadzi artystki? Tego członkinie Sekundy jeszcze nie chcą określać.

- Obie podchodzimy do swoich kompozycji w sposób otwarty i jesteśmy ciekawe innego spojrzenia – mówiła Dorota Błaszczyńska-Mogilska. – Trudno powiedzieć, czy jesteśmy na coś jednoznacznie nastawione, wciąż poszukujemy.

Artystki Sekundy szukają „złotego środka” w wykorzystaniu brzmień skrzypiec i elektroniki oraz w poszukiwaniu inspiracji do dalszego komponowania. Duet jest młody – został założony w zeszłym roku. Dlatego panie dają sobie czas na poszukiwania i długą pracę. Trzymamy za nie kciuki!

Od lat najważniejszą częścią Mikołajek Folkowych - legendarnej, niezwykle ważnej dla naszego krajowego folku imprezy - jest konkurs Scena Otwarta. Czemu jest on taki ważny? Między innymi dlatego, że rokrocznie towarzysząc festiwalowi, pozwala zaprezentować się nowym, nieznanym, wschodzącym zespołom i artystom, otwierając im drzwi do szerszej działalności muzycznej, no a słuchaczom daje nowe propozycje, których można a nawet trzeba słuchać. W tym roku I miejsce za "kreatywność i wyobraźnię muzyczną" zajął żywiecko-warszawski duet Sekunda, II miejsce na podium za "wysoki poziom wykonania i bezprecedensowe widowisko" - Chrust, III miejsce za "wniesienie na polską scenę folkową nowych wartości estetycznych związanych z muzyką Afryki Zachodniej" przysługuje grupie Moribaya, a Nagroda Publiczności trafiła do zespołu PotOCK. Nagroda im. Anny Kiełbusiewicz dla najlepszej wokalistki Konkursu: wędruje do Margarity Udovichenko z zespołów Moribaya i Kukawica. Wyróżnienie dla zespołu Kukawica za zróżnicowane inspiracje muzyczne i piękne głosy.

Polska Południowa aż kipi od przeglądów muzyki ludowej!

Mimo pandemii, ostatnie tygodnie obfitują w przeglądy muzyczne i konkursy. O tym, jak przedstawiają się takie wydarzenia w Polsce południowej opowiadała doktor Bożena Lewandowska, etnomuzykolożka Uniwersytetu Jagiellońskiego, jurorka nie jednej imprezy muzycznej na  południu Polski. Gdzie była ostatnio?

- Pierwsza w kolejności była Limanowska Suaza, o długich tradycjach w regionie. Wydarzenie trwa 4 dni ze względu na ogrom zgłoszeń występujących. Przegląd obejmuje powiat limanowski, występują w nim wykonawcy reprezentujący wszystkie grupy lachowskie: Sądeckie, Limanowskie i Szyżyckie. Ponadto byli też Zagórzanie i reprezentacje z Gorców…

Na przeglądzie pojawiają się zarówno soliści, jak i zespoły, wokaliści, instrumentaliści, różniący o pełnym przekroju wiekowym. Pojawiają się nawet grupy parateatralne, ukazujące zwyczaje i obrzędy regionu.

- Było grubo ponad setka wykonawców! Przegląd robi na mnie ogromne wrażenie: pokazuje moc tkwiąca w regionie, ale i ogrom pracy instruktorów, regionalistów, animatorów. Folklor żywy! Absolutnie w przeważającej liczbie przypadków! – mówiła nasza rozmówczyni, zwracając również uwagę na ogromną liczbę dzieci biorących udział w wydarzeniu. Świadczyło to o naturalności, z jaką najmłodsze pokolenie przejmuje rodzime tradycje. – Dzieci, grając i śpiewając, pięknie i spontanicznie się bawiły!

Drugi przegląd odwiedzony przez etnomuzykolog to Beskid Śląski i Beskid Żywiecki, wydarzenie o podobnie długiej tradycji, co poprzednie. W przeglądzie biorą także udział Babiogórcy. Wydarzenie odbywa się w Jeleśni i Milówce dzień po dniu.

- To dużo mniejszy przegląd, nie ma w ogóle grup regionalnych. Są gawędy, soliści, grupy śpiewacze. Niewiele było kapel, tych dorosłych prawie w ogóle, mało dziecięcych i młodzieżowych. Być może pandemia odbiła się na frekwencji? – zastanawiała się dr Lewandowska.

Z pewnością jednak nie ucierpiał frekwencyjnie Przegląd cymbalistów w Rzeszowie! Nasza rozmówczyni była zachwycona atmosferą już 40. edycji tego spotkania.

- Podkarpacie to zagłębie muzyczne cymbalistów! Nie spodziewałam się aż tak wielu kapel z cymbałami, które tak wspaniale grają! Ale przyjechali także muzycy grający na cymbałach wileńskich z… Ełku, prezentujący repertuar wileński. Między repertuarami podkarpackim i wileńskim jest spory kontrast. Inaczej prezentowany jest także program. Taki „cymbalistyczny dualizm” naprawdę wspaniale brzmiał! – podsumowała Bożena Lewandowska.

Jak przyznała Bożena Lewandowska, jej relacja brzmi bardzo optymistycznie, ale są ku temu powody. To przede wszystkim wielu świetnie grających muzykantów! Dzieci garnące się do gania, młodzież o doskonałych umiejętnościach technicznych.

- Moja obserwacja jest taka, że z jednej strony młodzi ludzie grają technicznie świetnie, mają opanowany warsztat i repertuar. Z drugiej, kiedy starsi wykonawcy wchodzą na scenę, ma się poczucie, że jest w tym większa prawda etnograficzna. Jakby wnosili ze sobą kawałek dawnej tradycji. Oni mają za sobą jeszcze żywy przekaz międzypokoleniowy. Natomiast przy całej perfekcji młodych wykonawców ma się wrażenie, jakby prezentowali bardziej siebie, nie tę kulturę. Pokazywali swój warsztat, swój repertuar, swoje podejście – mówiła dr Bożena Lewandowska. – Nie wiem, czy dałoby się młodych osadzić jeszcze bardziej w tradycji… Przyznaję, że odbiór ich występów jest nieco inny, przy całym moim zachwycie nad ich grą, to jednak klimat gry starszych jest nieco inny. Być może to nieunikniona zmiana. Ale czegoś żal.

 ***

Tytuł audycji: Źródła

Prowadziła: Maria Baliszewska

Data emisji: 14.12.2021

Godzina emisji: 15.15