Przeniesiemy sią na Wielkopolskę, konkretnie na Biskupiznę. To mikroregion obejmujący 13 wiosek, które od XIII w. po czasy rozbiorów były własnością biskupów poznańskich. Sercem Biskupizny jest Krobia, dziś miasteczko zamieszkiwane przez cztery tysiące osób, w średniowieczu cieszyło się sławą jednego z najbardziej zamożnych grodów w Polsce! Jako najmniejszy mikroregion w Polsce w 2017 roku Biskupizna znalazła się na Krajowej liście niematerialnego dziedzictwa UNESCO. To zasługa charakterystycznej kultury, zwyczajów, kuchni, gwary, muzyki, a przede wszystkim strojów - mężczyźni noszą wysokie buty, czarne kapelusze i marynarki w kolorze biskupich ornatów, kobiety – kopki, czyli fantazyjne czepce, krochmalone kryzy, bogato wyszywane fartuchy, spódnic o kilku warstwach i korale.
Przeczytaj także:
Ambasadorka Biskupizny. Anna Chuda z Nagrodą Muzyka Źródeł 2020!
Kapela z Krobi Biskupiańskiej, tworzona przez Sworowskiego i Jańczaka wsławiła się popularyzacją biskupiańskiej muzyki tradycyjnej. Jak wskazuje Andrzej Bieńkowski, na stronie fundacji Muzyka Odnaleziona: „Stanisław Jańczak i Władysław Sworowski grali razem w latach 70-tych i 80-tych, i co ciekawe, często razem z niezwykłą śpiewaczką ludową Marią Majchrzakową, encyklopedią wiedzy i pieśni biskupińskich”. Tradycję gry na dudach kontynuuje wnuk Stanisława Jańczaka, współtworzący kapelę „Młodzi Biskupianie”.
W archiwach niejednokrotnie wspominanego przez nas Mariana Domańskiego znalazło się wiele nagrań z Wielkopolski. W tym te prezentujące twórczość dudziarza Szczepana Sadowskiego (często występującego ze skrzypkiem – Feliksem Chudym), grającego z ZPiT z Krobi Biskupiańskiej. W rozmowie z Marianem Domańskim muzyk zdradzał techniki ozdabiania dudziarskich melodii oraz strojenia niepokornego instrumentu (rozmowa została nagrana 1977 roku).
Sadowski grał od 14 r.ż., z ojcem, który kupił mu dudy. W wojsku zaniedbał grę. Jednak nie mógł odżałować porzucenia instrumentu. Minęło kilka lat, a Sadowski postanowił ponownie kupić sobie instrument. Przeznaczył na to rodzinne oszczędności…
- Boże kochany, kobita i córka krzyczały na mnie, że zabrałem wszystkie pieniądze. Powiedziałem: „słuchajcie, ja Wam stokrotnie wynagrodzę za te dudy. Zapłaca Wam. I rzeczywiście, zapłaciłem! Te dudy? Mają więcej jak sto lat. Wszystkie części – opowiadał Sadowski. – Ten stroik jest trzcinowy, a ten jest z bezu, takiego dzikiego!
Dudziarz wyjaśniał Domańskiemu, że dudy należy zestrajać z bąkiem tak, by dźwięki przebierki harmonizowały z burdonem. Zaznaczał także, że nie wypada pożyczać swoich dud innym muzykom. Dlaczego? Bo każdy ma inne zadęcie – jedni dmuchają delikatniej, inni mocniej – łatwo zatem rozstroić dudy.
- Za pomocą palcy to się upiększy granie i skrzypkowi się lepiej gra. To trzeba po dwie dziury puszczać – zdradzał tajniki ozdabiania melodii Szczepan Sadowski.
Kolejnym dudziarzem, przywołanym przez Magdalenę Tejchmę był Stanisław Jańczak z Rębowa. Swój muzyczny duet tworzył ze skrzypkiem i śpiewakiem Władysławem Sworowskim, który jak nikt inny ornamentował śpiewane melodie.
- Dudy zrobił mi śp. Mereszka z Domachowa. Uczyłem się przez pół roku. Najpierw zaczynałem grać na samej przebierce od dudów. Potem Mereszka mówi: „Trzeba całe dudy zmontować, bo na samej przebierce, chłopcze, nie możesz grać. Tylko trzeba na dudach zacząć”. Taki był początek mojego uczennictwa – opowiadał Jańczak. – Początek gry zawsze się zaczyna od górnych dziurków na fujarce. Skrzypek musi naprzód zaczynać grać. Musi być skrzypka słychać na przedzie. Wtedy dudzista rusza i razem wspólnie dajemy!
Sworowski z pewnością i przez współmuzykantów uznawany był za wybitnego śpiewaka. Świadczy o tym choćby fakt, że wyśpiewywane przez niego melodie poprzedzające grę na dudach są dłuższe, niż sama gra. Jego umiejętność ornamentyki w pieśniach były niepodważalne. Co ciekawe, o samym muzyku nie wiadomo zbyt wiele.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadziła: Magdalena Tejchma
Data emisji: 20.01.2022
Godzina emisji: 15.15