Koncert "Potrójny" Beethovena. W poszukiwaniu najpiękniejszego wykonania

Ostatnia aktualizacja: 16.04.2022 13:38
Jurorzy Dwójkowego Trybunału wysłuchali Koncertu C-dur na fortepian, skrzypce i wiolonczelę op. 56 (zwanego również "Potrójnym") Ludwiga van Beethovena, by spośród wielu wybrać tę najlepszą interpretację.
Marek Bracha
Marek BrachaFoto: PR/Wojciech Kusiński

Jury obradowało w składzie: Agata Szymczewska, Marek Bracha, Marcin Zdunik.

Koncert C-dur na fortepian, skrzypce i wiolonczelę op. 56 Ludwig van Beethoven skomponował w 1803 roku, opublikował zaś rok później. Na prawykonanie utwór musiał jednak czekać aż do 1808 roku, kiedy zagrano go w leżącym w dzielnicy Leopoldstadt wiedeńskim pałacu Augarten.

Beethoven dzieło napisał dla swojego protektora i ucznia - księcia Franza Josepha Lobkowitza - uzdolnionego pianisty, melomana. Przeznaczona dla niego partia fortepianu jest technicznie prostsza niż pozostałe. Choć wszystkie trzy partie przeciwstawiane są orkiestrze, symfoniczny charakter dzieła, a także wykorzystane przez Beethovena typy formalne wskazują na głębsze jego związki z symfonią koncertującą, niż zapomnianym już w klasycyzmie concerto grosso.

Jak zauważa muzykolog Stanisław Harashin, utwór ten, choć "zawiera sporo miejsc interesujących brzmieniowo", długo pozostawał marginalny względem innych dzieł koncertowych Beethovena. Dziś jednak jest jednym z częściej wybieranych utworów symfonicznych mistrza z Bonn.

 

118:43 2022_04_16 17_00_23_PR2_Plytowy_Trybunal_Dwojki.mp3 Koncert "Potrójny" Beethovena (Kto słucha - nie błądzi, czyli Płytowy Trybunał Dwójki)

 

***

Tytuł audycji: "Płytowy Trybunał Dwójki, czyli kto słucha, nie błądzi"

Prowadził: Jacek Hawryluk

Data emisji: 16.04.2022

Godzina emisji: 17.00

Czytaj także

Kłopotliwa Eliza Beethovena

Ostatnia aktualizacja: 05.02.2022 12:00
Pierwsze takty tego utworu znali, znają i prawdopodobnie znać będą wszyscy, którzy z muzyką klasyczną miewają jakąkolwiek styczność. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Philippe Herreweghe: do Bacha potrzebna jest muzykalność

Ostatnia aktualizacja: 20.03.2022 21:00
- W ostatnich stuleciach doszło do rozwodu pomiędzy byciem muzykiem a byciem śpiewakiem. W czasach Bacha prawie każdy instrumentalista był jednocześnie śpiewakiem, a wszyscy chłopcy z chóru przy kościele św. Tomasza w Lipsku grali na klawesynie, organach, skrzypcach. Byli wszechstronnymi muzykami, potrafili nawet komponować. To wszystko zaginęło w XIX wieku - mówił w Dwójce dyrygent, założyciel Collegium Vocale Philippe Herreweghe.
rozwiń zwiń