Halina Mikołajska debiutowała w 1946 w Starym Teatrze w Krakowie, choć nie były to jej pierwsze spotkania z teatrem – już w czasie okupacji działała w tzw. Krakowskim Teatrze Podziemnym Adama Muralczyka. Nie lubiła jednak mówić zbyt wiele na ten temat.
Na egzaminie do szkoły teatralnej tak wygłosiła pewien dramatyczny monolog, że doprowadziła do gwałtownych wzruszeń członków szanownej komisji. – Ponoć spłakała się komisja – opowiadała w Dwójce Joanna Krakowska, autorka książki "Halina Mikołajska. Teatr i PRL". W rozmowie o życiu i aktorskiej działalności Mikołajskiej przytoczono również frapującą anegdotę o tym, jak skrzypiące drzwi wpłynęły na rozwój kariery zawodowej początkującej aktorki.
– Miałam półtorej godziny opóźnienia, weszłam na próbę Orfeusza, prowadzoną między innymi przez Edmunda Wiercińskiego, drzwiami, które bardzo skrzypiały. Wszystkie głowy obróciły się w moim kierunku, nagle spostrzegłam, że oglądają mnie i o czymś rozmawiają, naradzają się – opowiadała w nagranych niegdyś dla Polskiego Radia wspomnieniach Halina Mikołajska. – Po naradzie zwołano cały zespół, Wierciński zaproponował, żeby w głównej roli obsadzić mnie, amatorkę.
Za te rolę – Eurydyki – debiutująca Mikołajska dostała nagrodę, wraz z wielkim Osterwą!
Halina Mikołajska. Fot. z prywatnego archiwum Antoniny Krzysztoń.
Halina Mikołajska młodszemu pokoleniu jest mało znana. O połowy lat siedemdziesiątych bowiem za działalność opozycyjną władze PRL wprowadziły zapis na jej na nazwisko. Nie mogła grać w teatrach ani występować w mediach. Jeździła wówczas po Polsce, docierając do różnych, niekoniecznie "teatralnych" miejsc z monodramami.
Najpierw podpisała listy protestacyjne w sprawie zmian w konstytucji, potem wstąpiła do Komitetu Obrony Robotników, stając się jedną z aktywniejszych działaczek.
Halina Mikołajska w serwisie Polskiego Radia poświęconym Komitetowi Obrony Robotników.
Władze szykanowały ją do tego stopnia (dla niej było to absolutne piekło, wspominał Jacek Kuroń), że podjęła próbę samobójczą. Odratowana, z sobie właściwą pasją, działała w "Solidarności", zdając sobie sprawę z faktu, że właściwie przekreśla tym swoją karierę aktorską.
W stanie wojennym internowana i osadzona najpierw w Jaworzu, później w Darłówku. W 1989 roku, 4 czerwca, ciężko chorą wniesiono na noszach do punktu głosowań. Wzięła udział w wygranych wyborach. Spełniło się to, o co walczyła. Wkrótce zmarła.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Joanną Krakowską. W audycji także fragmenty archiwalnych nagrań radiowych (mówi sama aktorka oraz Jacek Kuroń i, o pobycie w Jaworzu, Maria Wosiek) oraz tekstów listów Haliny Mikołajskiej, które czyta Jolanta Niewiadomska.
Audycję przygotowała Iwona Malinowska.