Na ten dziennik czekaliśmy długie lata. Miron Białoszewski wskazał dokładną datę, kiedy książka będzie mogła się w całości ukazać. Na początku 2012 roku osławiony tekst do księgarni trafił jakby w dwóch tomach: jednym jest on sam, a drugim jest praca "Człowiek Miron" Tadeusza Sobolewskiego.
Sam Tadeusz Sobolewski określa swoją książkę właśnie jako klucz do "Tajnego dziennika". I rzeczywiście, "Człowiek Miron" oferuje czytelnikowi między innymi rozszyfrowanie niektórych postaci. Są tu jednak również wspomnienia autora, wieloletniego przyjaciela Białoszewskiego, ponadto znajdziemy na przykład i nieznane utwory poetyckie Białoszewskiego.
- To nie jest ani monografia, ani interpretacja, to nie jest książka polonistyczna, to nie jest też mój pamiętni. Wszystkiego po trochu tam jest - przyznaje krytyk i eseista.
O "Tajnym dzienniku" mówi zaś:
- Białoszewski pokazuje w nim siebie obnażonego. Tego który dopiero stworzy inne rzeczy. W "Dzienniku" jest to, co dzieje się z nim pomiędzy pisaniem utworów, kiedy dopiero jakby zbiera natchnienia, zbiera materiał, kiedy zbiera energię od ludzi.
Historyk literatury Adam Poprawa zwraca z kolei uwagę na pewną cechę poety, którą poznajemy także w samym "Dzienniku":
- Smutny, bardzo przejmujący jest dziennikowy zapis Mirona Białoszewskiego - i to jest akurat jeden z ostatnich zapisów - w którym on się skarży, że ludzie nie chcą słuchać. Że wszyscy są nastawieni, na monologi, a nie na słuchanie. On umiał słuchać - z czego był dumny i niektórzy ludzie ze zdumieniem odkrywali, że on innych słucha również.
Rozmowy prowadziła Monika Pilch.