Kim była dla nich Misia, trudno byłoby zbyć zdawkowym ogólnikiem. Określenie jej jako protektorki artystów, ich muzy i egerii, hojnej mecenatki, nie oddawałoby istoty rzeczy. W ciągu z górą pół wieku była ona – i będzie to może najbliższe prawdy – bojowniczką wielkiego i wiecznego sprzysiężenia przeciw małości, prostactwu i brzydocie, sprzysiężenia, które nazywamy sztuką.
Jan Lechoń "Wiadomości" 1954
Nie tylko płomienne romanse inspirowały artystów, muzami często stawały się też przyjaciółki o fascynujących osobowościach i zdolnościach animatorskich. Jedną z nich była Misia Godebska. Sama nie była artystką, choć chętnie grywała na fortepianie, nie stworzyła żadnego autorskiego dzieła. Była jednak sztuką żywo zainteresowana, a jej paryski dom stał się miejscem spotkań wybitnych artystów. Zdaniem Ewy Ziębińskiej Misia chętniej przyjaźniła się z Francuzami niż Polakami, przede wszystkim ze względu na barierę językową. W kręgu jej znajomych znaleźli się malarze - Pablo Picasso, Pierre-Auguste Renoir , Henri de Toulouse-Lautrec i Pierre Bonnard, pisarze Emil Zola, Marcel Proust, André Gide i Jean Cocteau oraz kompozytorzy - Claude Debussy, Maurice Ravel i Igor Strawinski.
W "Słowach po zmroku" rozmawialiśmy o życiu i działalności Misi Godebskiej - polsko-francuskiej protektorki artystów. Naszymi gośćmi były: Ewa Ziębińska i Iwona Danielewicz.
Nasi goście zwrócili uwagę, że Misia Godebska weszła do świata artystycznego dzięki swemu mężowi Tadeuszowi Natansonowi. Założył on w Liège w roku 1889 (przeniesiony później do Paryża) dwumiesięcznik literacko-artystyczny "La Revue blanche". Czasopismo i cały krąg artystyczny, skupiony wokół niego, propagował sztukę symbolistyczną i nabistów, którzy nawoływali do odwrotu od sztki czysto subiektywnej w stronę tradycjnego obiektywizmu. - Działalność ludzi związanych z "La Revue blanche" stała w opozycji do malarstwa oficjalnego III Republiki i popularnych impresjonistów - mówiła Iwona Danielewicz.
Misia Godebska była też znaną w Paryżu modystką. W ówczesnych czasach dokonała się ogromna zmiana w stylu ubierania się, związana ze zmianą pozycji kobiety w społeczeństwie. Misia idealnie wyczuwała tę nadciągającą rewolucję. – Przez długi czas ubierała się w szlafroczki i jasnoróżowe peniuarki z koronkami. Potem ogromny wpływ na nią wywarła przyjaźń z Coco Chanel – powiedziała Iwona Danielewicz. Zmiana stylu na starannie skrojone kostiumy i spodnie było jak wejście w zupełnie inna epokę. Od tej pory jej stroje były szeroko komentowane w towarzystwie, a sama Coco Chanel bywała zazdrosna o jej pozycję i to, że to właśnie Misia inspirowała tak wielu twórców.
Audycję przygotowała Justyna Piernik.
Aby dowiedzieć się więcej kliknij ikonę dźwięku "Muza i protektorka" w boksie Posłuchaj po prawej stronie.
(Lm)