Ojciec Joachim Badeni – Gandalf naszych czasów

Ostatnia aktualizacja: 05.04.2012 16:00
- Śmiał się, że jest prorokiem mówionym i w życiu nic nie napisał. Fascynował się Tolkienem. "Władca pierścieni” podobno stał na jego półce obok Biblii do końca życia - opowiada Artur Sporniak o wybitnym dominikaninie.
Audio
Fragment okładki książki: Joachm Badeni OP, Stąd do nieba. Ostatnie przesłanie. Rozmowy z Arturem Sporniakiem i Janem Strzałką, Wydawnictwo Literackie.
Fragment okładki książki: Joachm Badeni OP, "Stąd do nieba. Ostatnie przesłanie". Rozmowy z Arturem Sporniakiem i Janem Strzałką, Wydawnictwo Literackie.Foto: mat. prasowe

Joachim Badeni OP, właśc. Kazimierz Stanisław hrabia Badeni herbu Bończa (1912-2010), był dominikaninem o niezwykłej, powiązanej z historią Polski, biografii i zaskakujących poglądach, słynący z głębokiej wiedzy, pogody ducha i wyjątkowego poczucia humoru.
"Stąd do nieba - ostatnie przesłanie" to książka zawierająca zapis rozmów, jakie Artur Sporniak i Jan Strzałka przeprowadzili z o. Joachimem Badenim, na kilka miesięcy przed jego śmiercią.
Choć o. Badeni nie był pisarzem, co wielokrotnie podkreślał, to pomysł na opowiadanie książek chyba mu się spodobał, skoro powstało ich kilkanaście. - Co uderzało w bliskim kontakcie i robiło ogromne wrażenie, to jego skromność. To był człowiek, który znakomicie potrafił śmiać się z siebie samego. Cały czas otwarty na przyszłość, nie oglądał się w tył. Uwielbiał spotkania z młodzieżą. Zostawił główne przesłanie: To, co ciekawe to się jeszcze wydarzy – mówi Artur Sporniak w rozmowie z Joanną Szwedowską.  
Dominikanin tłumaczył, że przeszłość trzeba cenić, ale nigdy nie żyć wspomnieniami, bo to oznacza koniec. - W moim przekonaniu są dwa cytaty z Pisma Świętego, które ustawiają chrześcijaństwo w ogóle raz na zawsze to: radość z cudzego dobra, bardzo rzadka i to, co św. Paweł powiedział: "Radujcie się, jeszcze raz wam powiem: radujcie się! Pan jest blisko!” – mówił o. Badeni w jednej z nagranych rozmów.
Był mistykiem, który potrafił drwić z mistycznych przeżyć, bardzo go irytowała mistyczna egzaltacja. Skromność, radość i dystans do samego siebie, jakie z niego emanowały wszystkich, którzy się z nim zetknęli skłaniały do mówienia o nim "święty człowiek”. - Jestem świecie przekonany, że w tej chwili jest bardzo blisko Pana Boga. Do potocznego obrazu „świętego” zupełnie nie pasował. Boję się tworzenia tej legendy - mówi o. Jan Andrzej Kłoczowski, któremu udało się namówić mistrza na opowiadanie pierwszych książek w latach 90.
- Był świetnym znawcą Junga. Potem nastała pasja Mistrza Eckharta. Prawie całe życie fascynował się Tolkienem. "Władca pierścieni” podobno stał na jego półce obok Biblii do końca życia. Badeni jak Gandalf - czarodziej, mędrzec z innego świata to dobre porównanie – stwierdza Artur Sporniak, któremu najbardziej zapadło w pamięć ostatnie przesłanie o. Badeniego, że śmierć to perspektywa niezwykle obiecująca. - Ten spokój, gdy mówił o śmierci, to daje umocnienie – podkreśla gość Dwójki.  
Audycję przygotowała Joanna Szwedowska.
(ed)

Zobacz więcej na temat: historia Polski Joanna Szwedowska
Czytaj także

Ojciec Joachim Badeni "Uwierzcie w koniec świata"

Ostatnia aktualizacja: 08.06.2010 21:00
Ojciec Joachim Badeni, dominikanin, zmarł niedawno w opinii świętości. Jego ostatnia książka, zbiór rozmów z Judytą Syrek, została zatytułowana: "Uwierzcie w koniec świata". I ten tytuł należy rozumieć dosłownie. Do usłyszenia po 21.00.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Śmierć? Każdemu polecam!"

Ostatnia aktualizacja: 28.10.2011 22:00
Rozmowa „listopadowa” z perspektywą Wszystkich Świętych i Zaduszek, inspirowana książką znanego dominikanina o. Joachima Badeniego o prowokacyjnym tytule.
rozwiń zwiń