Claudio Abbado, którego pożegnaliśmy na początku tego roku, dyrygencką karierę rozpoczął w swoim rodzinnym mieście – Mediolanie. W 1960 roku zadebiutował w Teatro alla Scala, osiem lat później został tam dyrektorem muzycznym. Przez kolejne lata prezentował na operowej scenie tradycyjny włoski repertuar, ale też sięgał po współczesne utwory. Abbado w swojej karierze miał okazję prowadzić Londyńską Orkiestrę Symfoniczną i Wiedeńskich Filharmoników. A w 1989 roku objął po Herbercie von Karajanie stanowisko głównego dyrygenta słynnych Berlińczyków.
- Na początku w ogóle nie braliśmy pod uwagę jego kandydatury. Przecież to był wtedy młody, pięćdziesięcioletni dyrygent - wspominał w "Rozmowach o muzyce" skrzypek Daniel Stabrawa. - Tak się akurat złożyło, że w tym okresie Abbado prowadził z Berlińczykami próby do wykonania III Symfonii Johannesa Brahmsa. I jego wizja tak zachwyciła członków orkiestry, że zwyciężył w głosowaniu - powiedział.
Cóż niezwykłego było w tej interpretacji Brahmsa? - To samo, co w większości wykonań i nagrań Abbado: południowa lekkość, wdzięki, śpiewność, a przy tym świetne wyczucie formy. W jego interpretacjach dało się odczuć kulturę ojczyzny dyrygenta, Włoch - wyjaśnił Stabrawa. - Pokolenie Abbado wniosła do muzyki, także do muzyki niemieckiego romantyzmu, więcej naturalnego piękna i bezpretensjonalności. A mniej dramatyzmu, który u Karajana wyrażał zmaganie się jego pokolenia z doświadczeniem II wojny światowej...
Claudio Abbado - dotrzeć z muzyką do wszystkich>>>
Z powodu choroby Claudio Abbado zrezygnował ze stałego kontraktu z Berlińskimi Filharmonikami, a jego miejsce zajął Sir Simon Rattle. Paradoksalnie właśnie w ostatniej dekadzie życia stworzył on swoje najlepsze nagranie z tą orkiestrą. - To muzyka pozwoliła mu, pomimo ciężkiej choroby, przeżyć twórczo ostatnie dziesięć lat życia - uważa Stabrawa.
W ostatnich latach włoski dyrygent został też dyrektorem artystycznym grającej na instrumentach dawnych Orchestra Mozart. Równocześnie był wielkim zwolennikiem promowania młodych muzyków, co zaowocowało stworzeniem Youth Orchestra of the European Union i Gustav Mahler Youth Orchestra. O znakomitym podejściu Abbado do młodych artystów mówił w Dwójce Jan Lisiecki, który miał szczęście zastąpić u boku wybitnego dyrygenta samą Marthę Argerich.
Pianista spróbował odpowiedzieć w Dwójce na pytanie, za co orkiestry tak kochały włoskiego mistrza. - Chyba za ogromny szacunek dla muzyków, połączony jednak z ciężką wspólną pracą. Są bardzo sympatyczni dyrygenci, którzy jednak nie troszczą się o rozwój zespołu. Abbado do nich nie należał - powiedział Lisiecki.
"Rozmowy o muzyce" poprowadzili Róża Światczyńska i Marcin Majchrowski.
mm